Kilka dni po rozpoczęciu przez Rosję brutalnej wojny w Ukrainie reprezentacja Rosji oraz tamtejsze kluby zostały wyrzucone z rozgrywek międzynarodowych. Na decyzję Międzynarodowej Federacji Piłki Nożnej (FIFA) trzeba było jednak czekać. Dopiero pod naciskiem m.in. Polskiego Związku Piłki Nożnej władze organizacji zdecydowały się na taki krok.
Przez decyzję Władimira Putina w kraju naszych wschodnich sąsiadów giną bezbronni ludzie, a miliony muszą uciekać ze swoich domów. Mimo to Rosjanie nie odpuszczają i nadal dbają o swoje interesy.
Rosyjski Związek Piłki Nożnej (RFU) złożył już odwołanie do Trybunału Arbitrażowego ds. Sportu w Lozannie. Ale to nie koniec. Na absurdalny krok zdecydowali się inni przedstawiciele rosyjskiego futbolu, byli piłkarze "Sbornej".
Mowa o Rosyjskim Związku Weteranów Piłki Nożnej, w którego skład wchodzi m.in. Stanisław Czerczesow. Były szkoleniowiec Legii Warszawa oraz wielu innych członków wspomnianego związku, w tym m.in. Rinat Dasajew, Władimir Bystrow, Dmitrij Alejniczew czy Jegor Titow złożyło podpis pod specjalnym listem do FIFA i UEFA.
ZOBACZ WIDEO: Ukraińscy sportowcy pomagają i walczą na froncie. "Ta armia nas obroni"
"Rosja wspiera wszystkie kluczowe projekty oraz inicjatywy FIFA i UEFA, podziela główne zasady organizacji. Niestety, teraz organizacje te nie stanęły w obronie interesów rosyjskiej i światowej społeczności piłkarskiej. Wręcz przeciwnie, natychmiast porzuciły główną zasadę: piłka nożna jest poza polityką" - czytamy.
"Rosyjski Związek Piłki Nożnej kwestionuje Wasze decyzje w Trybunale Arbitrażowym ds. Sportu. Prosimy, abyście pamiętali, że FIFA i UEFA muszą strzec interesów społeczności piłkarskiej" - dodano.
Nic nie wskazuje jednak na to, że międzynarodowe federacje wysłuchają kuriozalnych próśb tamtejszych weteranów. Reprezentacja Rosji m.in. została wykluczona z baraży o mistrzostwa świata w Katarze. Tym samym Polska zagra w finale ze zwycięzcą pary Szwecja-Czechy (29 marca na Stadionie Śląskim).
Z kolei Spartak Moskwa został wykluczony z Ligi Europy (RB Lipsk awansował do 1/4 finału bez gry).
Zobacz też:
Piłkarz i jego rodzina zaginęli w Ukrainie. Trwają poszukiwania
Nie tylko kupno karetki. Kamil Glik pomoże Ukraińcom także w inny sposób