[tag=3119]
Jerzy Engel[/tag] był jednym z komentatorów barażowego półfinału, w którym Szwecja po dogrywce pokonała Czechy 1:0 i awansowała do finału, w którym zmierzy się z reprezentacją Polski. Zespół Janne Anderssona nie zachwycił jednak swoją grą, co podkreślił nasz były selekcjoner.
- W tym meczu nie wydarzyło się nic porywającego. Obydwie drużyny grały bardzo nerwowo. Szwedzi zaprezentowali swoje tradycyjne ustawienie 4-4-2. Byli bardzo przewidywalni. Ich najsilniejszą formacją jest środkowa linia, natomiast słabiutko spisują się w ataku. Zwycięską bramkę zdobyli w dogrywce po ładnej akcji, ale mam wrażenie, że nie była ona wyćwiczona - przyznał Engel w PAP, cytowany przez serwis polsatsport.pl.
Dodał, że nie obawia się Szwecji. Jego zdaniem nie gra ona zbyt dobrze - nie potrafiła na własnym stadionie zdominować Czechów. Nasi południowi sąsiedzi mieli swoje sytuacje strzeleckie, ale nie potrafili ich wykorzystać.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: naprawdę tak chciał czy... mu zeszło?!
69-latek uważa, że podopieczni Czesława Michniewicza powinni zaatakować najbliższego rywala wysokim pressingiem. Jego defensorzy mają problemy z wyprowadzaniem piłki. Trapią one nawet tak uznanego stopera jak Victora Lindelofa. Czesi zagrali w taki sposób i stworzyli przeciwnikom kłopoty.
Słowa Engela mogą podnieść na duchu polskich kibiców, którzy są zmartwieni po remisie 1:1 ze Szkocją. Mecz o awans na mistrzostwa świata odbędzie się we wtorek o 20:45 na Stadionie Śląskim w Chorzowie.
Jaka przyszłość czeka Kyliana Mbappe? Barcelona wchodzi do gry
Jorginho po blamażu Włochów. "To będzie mnie prześladować do końca moich dni"