Trener Szwedów tak skomentował spotkanie z Polską

PAP / Łukasz Gągulski / Na zdjęciu: Janne Andersson
PAP / Łukasz Gągulski / Na zdjęciu: Janne Andersson

Szwedzi przegrali z Polską 0:2 w finale baraży i nie pojadą na mundial w Katarze. - Wszyscy jesteśmy mocno rozczarowani - podkreśla selekcjoner Janne Andersson.

Po wtorkowym starciu w Chorzowie to Polacy byli w doskonałych nastrojach. Biało-Czerwoni wygrali w finale baraży 2:0 po trafieniach Roberta Lewandowskiego i Piotra Zielińskiego. Szwedzi zmarnowali dużą szansę, by po raz drugi z rzędu zagrać w mistrzostwach świata.

- Wszyscy jesteśmy mocno rozczarowani, że nie udało nam się wygrać. Straciliśmy ogromną okazję, a mieliśmy podczas meczu szanse, by wygrać ten mecz - mówi załamany Janne Andersson.

Po chwili selekcjoner wytłumaczył, przyczyny porażki w Chorzowie.

ZOBACZ WIDEO: Piłkarze z zakazem gry w reprezentacji Polski? "Dałbym im szansę"

- Widać, że niektórym brakowało wiary we własne umiejętności. Uważam, że powinniśmy zdobyć przynajmniej jedną bramkę, choć nie mieliśmy kontroli nad meczem. Pierwszy gol bardzo wzmocnił Polaków. Tam jest tylu świetnych graczy, którzy od tamtej pory byli jeszcze silniejsi - tłumaczy trener Szwedów.

Po przegranej walce o mundial Andersson nie zamierza podawać się do dymisji. 59-latek wyraził chęć dalszej pracy z reprezentacją.

W niej cały czas widzi miejsce dla 40-letniego Zlatana Ibrahimovicia, który wrócił do kadry po pięciu latach przerwy.

- Niesamowicie szanuję Zlatana - podkreśla Andersson. - Jego rezygnacja w 2016 roku była związana z jego karierą. To jeden z największych profesjonalistów, z jakimi pracowałem. Nie próbuję nawet myśleć, że może skończyć karierę - dodaje selekcjoner Szwedów.

Jednak na razie nie myślą o budowaniu kadry na Euro 2024. - To odległa perspektywa. Nie wybiegam jeszcze tak daleko w przyszłość - przestrzega trener.\

Janne Andersson prowadzi reprezentację Szwecji od 2016 roku. W tym czasie doszedł z kadrą na mundial 2018 i Euro 2020.

Zobacz także:
To się dzieje! Polacy awansowali na mundial! 
Kadra ma kilku bohaterów. Zobacz oceny

Źródło artykułu: