Odmienne zdanie trenera i piłkarza przed hitem Ligi Mistrzów

PAP/EPA / ANDY RAIN / Na zdjęciu: Thomas Tuchel
PAP/EPA / ANDY RAIN / Na zdjęciu: Thomas Tuchel

W środowy wieczór na Stamford Bridge Chelsea podejmie Real Madryt. Thomas Tuchel uważa, że mecze sprzed roku między obiema drużynami nie są teraz miarodajne.

[tag=616]

Chelsea[/tag] i Real Madryt zmierzyły się ze sobą w półfinale poprzedniej edycji Ligi Mistrzów. W pierwszym starciu w Madrycie padł remis 1:1, lecz w rewanżu "The Blues" wygrali 2:0 i awansowali do meczu o trofeum z Manchesterem City. Thomas Tuchel podkreślił jednak, że tamte spotkania nie mają teraz żadnego znaczenia.

-  Podczas przygotowań nie patrzyliśmy na zeszłoroczne spotkania. Nie mają one nic wspólnego z nadchodzącymi meczami. Liga Mistrzów jest cały czas bardzo trudna, wymagająca i pełna wyzwań. My to jednak kochamy. Miło jest mieć doświadczenia z gry w takich konfrontacjach - powiedział na konferencji prasowej trener londyńczyków.

Nieco inaczej uważa jego podopieczny, Christian Pulisić. - Powinniśmy czerpać pewność siebie z ostatnich półfinałów. Osiągnęliśmy wtedy dobry wynik i mamy nadzieję, że w tym roku będzie podobnie. Nie będzie łatwo, ale biorąc pod uwagę nasze niedawne zwycięstwo w tych rozgrywkach, powinniśmy mieć odpowiednie nastawienie - zauważył Amerykanin.

ZOBACZ WIDEO: Z Pierwszej Piłki #05: Silna grupa, w której się nas boją. Szukamy sparingpartnera

Bramkarz Realu Madryt, Thibaut Courtois jest dobrej myśli przez wizytą na Stamford Bridge. - W zeszłym sezonie rywalizacja była inna. Miała miejsce na poziomie półfinału i odbywała się bez obecności kibiców. Czujemy się dobrze i wiemy jaka jest stawka. Jeśli wykażemy się odpowiednim poziomem intensywności, jesteśmy w stanie wygrać - stwierdził Belg.

- Mam nadzieję, że wciąż będę dokonywał ważnych parad. To bardzo istotne, zwłaszcza w pierwszej odsłonie dwumeczu. Dwanaście miesięcy temu Chelsea miała naprawdę dobrą passę, a w tym sezonie ma trochę problemów. Wiemy, na co nas stać i mamy nadzieję, że pokażemy to na boisku - zakończył golkiper "Królewskich".

Na konferencji prasowej nie stawił się Carlo Ancelotti, którego wtorkowy test na koronawirusa dał wciąż wynik pozytywny. W środę to się jednak zmieniło i włoski szkoleniowiec jest w drodze do Londynu. Pierwszy gwizdek arbitra o godzinie 21:00.

Zobacz też:
Wyrzucili go z Barcelony, znalazł nową pracę. Ronald Koeman obejmie reprezentację
Duże problemy finansowe Abramowicza. Prosi o pożyczkę

Źródło artykułu: