Na stadionie przy ulicy Bukowej w Katowicach doszło do dantejskich scen. Dla kibiców GKS-u Katowice mecz z Widzewem Łódź miał być świętem. Przygotowano specjalne oprawy, ale w pewnym momencie wszystko wymknęło się spod kontroli. Sytuacja była na tyle niebezpieczna, że arbiter przerwał mecz, a piłkarze zeszli do szatni.
Co się stało w Katowicach? Pseudokibice GKS-u podczas prezentacji efektownej oprawy ostrzelali racami sektor gości. Powód? Fani Widzewa są zaprzyjaźnieni z kibicami Ruchu Chorzów. A Ruch to dla GieKSy śmiertelny wróg.
Przez kilka minut na stadionie próbowano zaprowadzić porządek. Mecz udało się wznowić na uszkodzonej murawie, przy wyrwanej części krzesełek. Niezbędna była interwencja służb porządkowych. Policja miała pełne ręce roboty, by złapać chuliganów.
ZOBACZ WIDEO: Z Pierwszej Piłki #05: Silna grupa, w której się nas boją. Szukamy sparingpartnera
Filmik z całej sytuacji w mediach społecznościowych zamieścili Rafał Musioł z "Dziennika Zachodniego" i Maciej Grygierczyk ze "Sportu". Na nagraniach widać, jak ostrzelano racami kibiców gości. Całe szczęście, że gra toczyła się wtedy w innym miejscu boiska, bo przez nieodpowiedzialne zachowanie ucierpieć mogli piłkarze.
Bardzo blisko wybuchającej pirotechniki był bramkarz Widzewa Henrich Ravas. Nic mu się nie stało, ale może mówić o dużym szczęściu.
Jedno jest pewne: takich scen na polskich stadionach oglądać już nie chcemy. Budzi to demony z lat dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku. Patrząc na to, co działo się w Katowicach, trudno podjąć decyzję, by na mecz polskiej ligi pójść z małym dzieckiem.
Nie tylko kibiców czekają konsekwencje prawne. Najprawdopodobniej ukarany zostanie także klub. PZPN może nałożyć karę grzywny na GKS Katowice, a nawet zamknąć jego stadion.
Zaczęło się od tej oprawy @_GKSKatowice_ pic.twitter.com/q91ZfwHY5O
— Rafał Musioł (@rafal_musiol) April 6, 2022
Mecz @_GKSKatowice_ @RTS_Widzew_Lodz został przerwany. Piłkarze zeszli do szatni pic.twitter.com/truIPI7Kyr
— Rafał Musioł (@rafal_musiol) April 6, 2022
Przerwa trwa... pic.twitter.com/NSNjQtbh40
— Maciej Grygierczyk (@magrygier) April 6, 2022
Czytaj także:
Królewska precyzja w Londynie. Triumfator Ligi Mistrzów krok od wyeliminowania
"Po Lewandowskim nie było śladu". Niemieckie media w szoku po meczu Bayernu