Te informacje rozgrzały rynek transferowy do czerwoności. FC Barcelona jest zainteresowana sprowadzeniem do siebie Roberta Lewandowskiego. Agent Polaka Pini Zahavi nie mówi "nie" i ma być otwarty na negocjacje z katalońskim potentatem.
Sprawa jednak nie jest przesądzona. Według Barca Universal klub zainteresowany jest także sprowadzeniem Erlinga Haalanda. 21-latek z Norwegii ma być pierwszym wyborem, a klub jest gotowy wyłożyć za niego kwotę odstępnego wynoszącą 75 milionów euro.
Jest jednak jedno "ale". Barcelona nie jest jedynym klubem zainteresowanym zakontraktowaniem utalentowanego Norwega. O podpis piłkarza walczą m.in. Real Madryt oraz Manchester City, czyli zespoły znajdujące się w o wiele lepszej sytuacji finansowej niż Duma Katalonii.
ZOBACZ WIDEO: Mocne sparingi Polaków przed mundialem w Katarze. "Trochę się tych meczów boję"
Klub jednak się nie poddaje i miał się skontaktować z Mino Raiolą - agentem napastnika. Katalończycy chcą zrekompensować niższą gażę zawodnika w pierwszym sezonie, stopniowymi podwyżkami w kolejnych latach. Jest dla nich nadzieja, bowiem kluczowe dla Haalanda w wyborze przyszłego pracodawcy mają być nie warunki finansowe, a czynniki sportowe.
FC Barcelona ma poczekać na decyzję Norwega, a jeśli uzyska odpowiedź odmowną, to zwróci się do Roberta Lewandowskiego.
Czytaj więcej:
Właściciele PSG niezadowoleni z Neymara. "Czują się, jakby zostali oszukani na pieniądze"
Drugi taki transfer w XXI wieku? Możliwy hit