24 lutego, na rozkaz Władimira Putina rosyjskie wojsko zaatakowało Ukrainę. Od tego momentu trwa wojna, a zaatakowani rzucają wszystkie ręce w obronie swojej ojczyzny.
Czy kolejnym, który chwyci za broń podczas wojny z Rosją, będzie Serhij Rebrow? - Każdy pomaga, jak może - przyznał w rozmowie z "Przeglądem Sportowym".
- Po zakończeniu sezonu wracam do kraju i zobaczymy, co się stanie - dodał. Przyznał też, że najpierw musi nauczyć się posługiwać bronią, bo w armii nigdy nie był.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Ibrahimović nie przestaje zadziwiać. To nie fotomontaż!
Rebrow aktualnie przebywa w Zjednoczonych Emiratach Arabskich, gdzie jest trenerem drużyny Al-Ain. Jego myśli są jednak w Kijowie. Tam przebywa rodzina tak jego, jak i małżonki.
- Żyjemy w XXI wieku, więc nikt nie przypuszczał, pewnie w Polsce też nie, że w Europie może być wojna - przyznał. - Każdy dawał nam dwa-trzy dni, ale pokazaliśmy, że bronimy całej Europy. Teraz inne kraje pomagają nam, dostarczając ciężką broń. Nie prosimy o żołnierzy, o ludzi, by nas bronili, ale właśnie o to.
Rebrow jest pod wrażeniem zachowania naszego kraju. - Polska ma silną pozycję na arenie międzynarodowej i ją wykorzystuje, aby nam pomagać. Nie powiem, że to coś nowego, Polacy zawsze byli z nami - wyjaśnił.
To w naszym kraju być może Ukraińcy rozegrają czerwcowy mecz barażowy w drodze na mundial w Katarze. Rebrow nie pozostawia jednak złudzeń, mówi wprost, że piłka nożna aktualnie nie jest na pierwszym miejscu.
Zobacz także:
Kreml ma pomysł ws. sankcji. Rosjanie czekają na efekt
Putin włącza Kabajewą do działań. Otrzymała specjalne zadanie