W tym artykule dowiesz się o:
Może i bramkarz Podbeskidzia Bielsko-Biała nie popełnił jakiegoś spektakularnego błędu, ale jednak dał się pokonać aż pięć razy. Żaden inny golkiper w tej kolejce nie wyjmował piłki z własnej siatki więcej niż dwa razy. To już mówi samo za siebie. [ad=rectangle] Kaczmarkowi w dobrym występie na pewno nie pomogli też obrońcy Górali, którzy w spotkaniu z Legią Warszawa nie mieli najlepszego dnia. Żaden zawodnik Podbeskidzia niedzielnego meczu w stolicy nie zaliczy do udanych.
Brutalne zderzenie młodego obrońcy Podbeskidzia Bielsko-Biała (na zdjęciu jeszcze w barwach Olimpii Grudziądz) z ekstraklasową piłką i wymagającym rywalem. Jaroch już na samym początku meczu popisał się dość dziwnym trafieniem samobójczym, a potem przez cały mecz miał wiele nerwowych interwencji.
Biała Gwiazda objęła prowadzenie w 3. minucie gry za sprawą Krzysztofa Mączyńskiego, ale już dziewięć minut później Cracovia odrobiła stratę, a duża w tym "zasługa" Arkadiusza Głowackiego. Kapitan 13-krotnych mistrzów Polski zbyt krótko wycofał piłkę do Radosława Cierzniaka, tę przejął Mateusz Cetnarski, minął golkipera Wisły i po chwili wpakował futbolówkę do pustej bramki gości.
- Choć mam 36 lat, to ciężko było mi się zebrać po tym klopsie. Dziękuję kolegom za wsparcie - mówi po 190. derbach Krakowa kapitan Wisły Kraków Arkadiusz Głowacki.
Statystował przy golu dla Pogoni Szczecin, dał się bezkarnie obrócić z piłką Łukaszowi Zwolińskiemu i pozostało mu obserwować jak ten kieruje futbolówkę do bramki. Miał również kilka pomyłek w pierwszej połowie, za które drużyna powinna być skarcona. Ratowały go nieskuteczność Portowców i Mariusz Pawełek.
Zawodnik sprowadzony z Widzewa Łódź, który z hukiem zleciał z I ligi dostał lekcję od piłkarzy Legii Warszawa. Cała defensywa Górali w tym spotkaniu spisała się bardzo słabo, a Nowak popełnił kilka błędów, między innymi nie potrafiąc odpowiednio upilnować Nikolicia.
Obrońca Górnika Zabrze grał bardzo niepewnie, a przy pierwszej bramce straconej przez Trójkolorowych dał się bardzo łatwo oszukać. Jeszcze sporo pracy przed tym zawodnikiem, aby stanowić o sile defensywy Górnika.
Od tak doświadczonego zawodnika sporo już wymagamy. Na pewno piłkarz Górnika Zabrze nie szczyci się tym, że już w 38. minucie wyleciał z boiska po dwóch żółtych kartkach, osłabiając tym samym swój zespół. Czyżby Kosznik zapomniał, że wcześniej sędzia ukarał go już kartonikiem?
Lechia Gdańsk w tym sezonie Ekstraklasy nie zdobyła jeszcze punktu. Nie tego spodziewano się po klubie z Gdańska. W drużynie biało-zielonych wiele oczekuje się też od Sebastiana Mili, a ten w tym sezonie jak na razie nie dyryguje grą swojej drużyny tak, jak robił to choćby jeszcze kilka miesięcy temu. Mila mecz w Poznaniu zakończył już w 60. minucie, co też wiele mówi. - Jesteśmy rozczarowani. To smutne dla nas i naszych sympatyków. Pozytywem jest to, że mamy jeszcze wiele meczów przed sobą. Trzeba zakasać rękawy i wziąć się do pracy już od kolejnego spotkania - komentował po spotkaniu w Poznaniu pomocnik Lechii.
Nie przekonuje naszych korespondentów ten zawodnik. Niby dużo go widać na boisku, ale nie przekłada się to na efektywność jego zagrań. W spotkaniu z Ruchem Chorzów pomocnik Piasta Gliwice zwłaszcza w ofensywie był bezproduktywny.
KGHM Zagłębie Lubin w spotkaniu z Koroną Kielce często zagrywało długie piłki właśnie na tego zawodnika. Ten miał je odgrywać. Mało było jednak z tego pożytku. Miedziowym gra się nie kleiła, a Papadopulos był mało widoczny. Brakowało mu wsparcia w formacji ofensywnej.
Był kompletnie niewidoczny. Termalica Buk-Bet Nieciecza od początku sezonu ma problemy z napastnikami. W pierwszym meczu zawiódł Adrian Paluchowski, a w Białymstoku poniżej oczekiwań spisał się właśnie Drozdowicz. W drugiej połowie miał wymarzoną okazję by strzelić dla Słoników historycznego gola w Ekstraklasie, ale mając przed sobą praktycznie pustą bramkę, uderzył obok niej.