W tym artykule dowiesz się o:
Po meczu, poza świetną grą i pokaźnym zwycięstwem reprezentacji Polski, najwięcej mówiło się o zachowaniu kiboli. W drugiej połowie obok Roberta Lewandowskiego upadła rzucona z trybun petarda. Huk wystrzału ogłuszył kapitana Biało-Czerwonych. Napastnik Bayernu padł na murawę i długo się z niej nie podnosił, konieczna okazała się interwencja sztabu medycznego.
Całe wydarzenie, wyraźnie przejęty, relacjonował sam Lewandowski. - Zamroczyło mnie, nie wiedziałem, co się dzieje. Potrzebowałem kilku minut, żeby dojść do siebie. Sędzia mi powiedział, żebym wziął tyle czasu, ile potrzebuję. Na początku jednak nie słyszałem, co się dzieje. Na szczęście po kilku minutach wszystko wróciło do normy i mogłem dalej grać.
Kamil Grosicki po pięknym golu, w stylu Messiego, nie cieszył się na murawie ze wszystkimi kolegami - w pierwszej kolejności pobiegł do trenera Adama Nawałki.
W meczu przeciwko Rumunom świetnie spisał się Łukasz Fabiański. Jego bramka nie była zasypywana celnymi strzałami, ale kiedy był zmuszony do interwencji, za każdym razem pewnie spełniał swój obowiązek. Nie przeszkodziły mu w tym race spadające na pole karne.
Kamil Glik zdążył przyzwyczaić kibiców do swojej roli w reprezentacji. Podczas spotkania z Rumunią był filarem świetnie działającej obrony.
Zapytany o to, czy mecz scalił kadrę po ostatnich zawirowaniach, pewnie odpowiedział: - Nie, drużyna zawsze była scalona. Zawirowania są w każdej drużynie. Drużyna zawsze była jednością. W szatni nic się nie zepsuło, a nawet wręcz przeciwnie - atmosfera jest jeszcze lepsza. Gdybyśmy przegrali, to mówilibyście, że to wina afery, ale na pewno tak by nie było. Ona nie miała wpływu na dzisiejszy wynik meczu.
[color=black]ZOBACZ WIDEO Robert Lewandowski: Przez wybuch nic nie słyszałem, oczy też ucierpiały
[/color]
- Uważam, że zespół Rumunii postawił nam bardzo trudne warunki. Być może teraz niektórym wydaje się, że był to łatwy mecz. Zwycięstwo 3:0 można tak odbierać, jeżeli ktoś patrzy w kontekście wyniku. Natomiast jeżeli ogląda się dokładnie mecz, to można było zobaczyć, że Rumuni mieli pomysł na grę, grali naprawdę bardzo ofiarnie i byli drużyną dobrze zorganizowaną - komentował selekcjoner Biało-Czerwonych, Adam Nawałka.
Po wygranym 3:0 meczu z Rumunią reprezentacja Polski nie tylko kończy 2016 rok jako lider grupy E el. MŚ 2018 - Biało-Czerwoni są nietykalni w meczu o stawkę od ponad 13 miesięcy! Drużynie Adama Nawałki porażka w spotkaniu o punkty nie groziła już od 16 godzin.
Fatalne zachowanie kiboli wywołało kontrowersje w związku z pracą sędziego. Zmuszony był on przerwać mecz, ale wielu kibiców miało pretensje, że Damir Skomina nie zakończył go zupełnie. Według przepisów Słoweniec zachował się jednak prawidłowo.
- Zachował się dobrze, ponieważ nie ma prawa skończyć zawodów przed czasem. Musi skonsultować to z komisarzem FIFA i komisarzem do spraw bezpieczeństwa. Jest polityka trzech kroków. Przerywa się mecz na kilka minut, co zresztą zrobiono. Można tę czynność powtórzyć. W ostateczności arbiter podejmuje wspólną decyzję o zakończeniu spotkania - wyjaśnił Michał Listkiewicz.
O sytuacji związanej z Robertem Lewandowskim wypowiedział się także Christoph Daum, selekcjoner reprezentacji Rumunii. Do zdarzenia szkoleniowiec odniósł się w zdecydowanych słowach.
- Nie wiem, co ci ludzie mają w głowach. Nie wiem co chcą osiągnąć. Może chodzi o politykę, nie wiem. Na pewno takie problemy są w całej Europie, nie tylko u nas - mówił Christoph Daum na antenie stacji TVR 1.
Lewandowskiemu nic poważnego się nie stało, ale nie można wykluczyć, że przy podobnym zachowaniu pseudokibiców, podczas któregoś z meczów dojdzie do tragedii. Zwrócił na to uwagę Michał Kołodziejczyk, redaktor naczelny WP SportoweFakty: