Duma Katalonii podchodziła do tego spotkania w roli faworyta, zarówno według specjalistów, jak i bukmacherów. Nic w tym dziwnego. Olbrzymie wzmocnienia oraz sukces w spotkaniu o Superpuchar Hiszpanii były znakiem, że Barca jest już gotowa do wielkich zwycięstw. Jednak niedzielny pojedynek z Ciudad Realem mocno zweryfikował te prognozy.
Mistrzowie Hiszpanii bardzo mądrze rozpoczęli spotkanie z Blaugraną. Obrona 5-1, wysokie wyjście do Laszlo Nagygo sprawiły wiele problemów podopiecznym Xaviego Pasquala. W 10. minucie, po dwóch trafieniach Jonasa Kallmana, goście wyszli na prowadzenie 5:3. Kontaktową bramkę zdobył Iker Romero, ale kolejne dwa szybkie kontrataki i gole Luca Abalo oraz Chemy Rodrigueza wprowadziły w konsternację wśród miejscowych kibiców. Niedługo później przewaga Ciudad Realu sięgnęła pięciu oczek. Nadzieje na korzystny wynik odżyły, gdy do bramki gości trafili kolejno Serghej Ruentka, Juan Garcia oraz Nagy. Jednak podopieczni Talanta Dujshebaeva odpowiedzieli tym samym i pogoń Barcy wróciła do punktu wyjścia. Po koniec pierwszej części spotkania dał o sobie znać Alberto Entrerrios, ustalając wynik na 13:18.
Po zmianie stron koszmar Barcelony trwał. Grająca bez pomysłu Duma Katalonii traciła kolejne bramki. W 40. minucie Ciudad Real prowadził już 24:16. Goście jednak zbyt szybko poczuli się zwycięzcami tego pojedynku, co mogło ich bardzo słono kosztować. Blaugrana bowiem wrzuciła piąty bieg i, prowadzona przez Daniego Sarmiento i Rutenekę, w ciągu niespełna piętnastu minut doszła gości na jedno trafienie (28:29). Ostanie pięć minut należało jednak ponownie do podopiecznych Talanta Dujshebaeva, którzy ten okres wygrali 4:2. Ciudad Real w pełni zasłużenie zwyciężył 33:30, nie pozwalając Barcelonie nawet na chwilę objąć prowadzenia.
Barcelona Borges - Ciudad Real 30:33
Najwięcej bramek:
Barcelona Borges: Rutenka 8, Iker Romero 4, Oneto Zuniga 4.
Ciudad Real: Kallman 7, Entrerrios 7, Abalo 4, Aquizu 4, Canellas 4.
Ciudad Real w pełni zrehabilitował się za porażkę z Superpucharze Hiszpanii. Tym samym udowodnił, że mimo wielu osłabień podczas przerwy letniej, nic nie stracił ze swojej wartości. Słowa uznania należą się trenerowi Dujshebaevovi, który potrafił wyciągnąć trafne wnioski z poprzedniej konfrontacji i nie pozwolił rozwinąć skrzydeł Barcelonie.
Duma Katalonii natomiast rozczarowała. Sukces w niedzielnej konfrontacji miał być tylko dowodem, że wszystko idzie we właściwym kierunku. Barca ma już zdecydowanie dość przebywania w cieniu Ciudad Realu, ale zanosi się na to, że jeszcze w nim trochę pobędzie.
W innym meczu 4. kolejki Asobal Liga znakomicie zaprezentował się Dawid Nilsson. Polak osiem razy wpisał się na listę strzelców, jednak nie uchroniło to jego zespołu - Cuenca 2016 - przed porażką 33:35 z Ademar Leon.
W tabeli przewodzą bez straty punktu Ciudad Real, Pevafersa Valladolid oraz Aragon. Cuenca Nilssona plasuje się na 6. pozycji, natomiast Reyno de Navarra S.A. Mariusza Jurkiewicza zajmuje 11. miejsce.