Bolesna lekcja piłki ręcznej w Kaliszu. Worek z bramkami rozwiązany

Materiały prasowe / pgnig-superliga.pl / Na zdjęciu: mecz Energa MKS Kalisz -  Łomża Industria Kielce
Materiały prasowe / pgnig-superliga.pl / Na zdjęciu: mecz Energa MKS Kalisz - Łomża Industria Kielce

Nim w ogóle Energa MKS zebrała szyki w obronie, bramkarze już sięgali po piłkę. Łomża Industria Kielce udzieliła srogiej lekcji kaliszanom (43:26).

Nikt w Kaliszu nie oczekiwał, że Energa MKS ograbi mistrzów Polski z ligowych punktów, ale spodziewano się przynajmniej bardziej wyrównanego starcia, chociażby takiego jak w pierwszej połowie. Drużyna Pawła Nocha miała wówczas niezłe momenty i nie popełniała tak dużej liczby błędów, ale po przerwie gra kaliszan całkowicie się załamała.

- Druga połowa to nieporozumienie, szczególnie liczba błędów technicznych. Taka przegrana nie przystoi. Łomża Industria to wielki klub i dała nam lekcję szybkiego wznowienia, straciliśmy w ten sposób mnóstwo bramek. Mogliśmy powalczyć o mniejszą różnicę, ale dałem pograć całej kadrze. W końcówce oszczędzałem niektórych graczy przez meczem z Chrobrym Głogów, który będzie dla nas potyczką o realne punkty - komentował trener Energi MKS-u Paweł Noch.

- Dobijaliśmy się sami. Nie dziwię się, że po takim meczu bramkarzy mogą boleć plecy po wyciąganiu piłki z szatni. Podawaliśmy przeciwnikowi piłkę do rąk. Niestety, był to klasyczny scenariusz spotkania z Łomżą Industrią. Przez kilkanaście minut trzymaliśmy się dzielnie, nie pozwalaliśmy, żeby wynik "rozjechał się", ale potem zaczęliśmy popełniać mnóstwo błędów - dodawał rozgrywający Jędrzej Zieniewicz.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: kuriozum! "Zgubił" but, a potem... Musisz to zobaczyć

Kielczanie obnażyli Energę MKS, przede wszystkim zaskakiwali szybkimi wznowieniami. Jedna sprawa to błędy rywali, ale finaliści Ligi Mistrzów sami narzucili takie tempo, które wytrzymaliby nieliczni w Europie.

- Odłączyliśmy rywalom najgroźniejszą broń, czyli współpracę z obrotowym. Piotr Krępa rzucił kilka bramek, ale nie był tak widoczny, jak w poprzednich meczach. Cieszy nasza dobra skuteczność, wysokie tempo i wykorzystane minuty przez młodych zawodników - podkreślił II trener mistrzów Polski Krzysztof Lijewski.

Zadowolenia z występu zespołu nie ukrywał też prezes Servaas, który napisał na Twitterze: - Jestem pod wrażeniem naszych występów w tym sezonie. Jeśli mam być szczery, to chyba nie widziałem mojej drużyny grającej tak szybką piłkę ręczną. Wkrótce zobaczymy, czy to wystarczy do pokonania Barcelony.

Rzeczywiście ligowe statystyki kielczan są imponujące. W każdym z trzech spotkań rzucili co najmniej 40 bramek, nawet w Lidze Mistrzów zagrali kapitalne zawody w ataku i pokonali Nantes 40:33.

ZOBACZ:
Sensacja w Puławach!
Niedosyt w Ostrowie

Źródło artykułu: