Zespół z pierwszej stolicy Polski otrzymał kolejną lekcję piłki ręcznej. Tym razem MKS PR URBIS Gniezno przegrał ze zdecydowanie wyżej notowanym Zagłębiem Lubin aż 22:41.
- Było to obiecujące, że podjęliśmy walkę. Myśleliśmy, że pomału będzie się to zazębiało. Trzeba jednak docenić klasę rywala. W drugiej połowie Zagłębie postawiło super obronę i z tego wyprowadzało kontry. W ataku też nas rozrzucały. Tylko pogratulować zwycięstwa drużynie przeciwnej. My wiemy, w którym miejscu jesteśmy i o co walczymy - komentował trener Robert Popek w rozmowie z mediami klubowymi.
MKS mógł nawet trafić do pierwszej szóstki, ale ostatecznie to się nie powiodło. Co na ten temat powiedział szkoleniowiec?
- Bardzo fajnie, że otworzyła się taka szansa i mogliśmy ją wykorzystać. Niestety, to się nie udało. Podkreślamy jednak zawsze, że twardo stąpamy po ziemi i zdajemy sobie sprawę z tego, że do tych najlepszych zespołów nam jeszcze troszeczkę brakuje. Musimy skupić się na tych celach, które mieliśmy postawione od początku sezonu - zaznaczył.
MKS z dorobkiem 14 punktów znajduje się na dziewiątym miejscu w tabeli PGNiG Superligi. Ostatni mecz pierwszej fazy gnieźnianki zagrają w Chorzowie (26 lutego).
Czytaj także:
> Końcowy wynik może mylić. Wicemistrzynie Polski miały mecz pod kontrolą
> Nie pozwoliły na niespodziankę. Teraz będą patrzeć w górę tabeli
ZOBACZ WIDEO: Wyjątkowy gest. Pojawiły się łzy wzruszenia