Ogromna sensacja w Koszalinie. Zdegradowany Ruch z drugim zwycięstwem w lidze

Materiały prasowe / PGNiG Superliga Kobiet / Młyny Stoisław Koszalin / Zawodniczki Młynów Stoisław Koszalin
Materiały prasowe / PGNiG Superliga Kobiet / Młyny Stoisław Koszalin / Zawodniczki Młynów Stoisław Koszalin

Młyny Stoisław sprawiły swoim kibicom nie lada psikusa. Przegrały z ostatnim w tabeli Ruchem, który przed meczem był już pewien powrotu do I ligi. Wygraną 29:28 zapewniła chorzowiankom Kaja Gryczewska. Koszalinianki zagrają w barażach.

Nowy trener Krzysztof Przybylski nie mógł sobie wymarzyć lepszego przeciwnika w swoim debiucie w Młynach Stoisław. Koszalinianki, które tylko czysto matematycznie mogły jeszcze uniknąć gry w barażach, zmierzyły się ze zdegradowanym już do I ligi Ruchem.

Zespół z Chorzowa przybył do Koszalina bez dwóch ważnych ogniw. Szkoleniowiec gości nie mógł skorzystać z Marceliny Polańskiej oraz Karoliny Jasinowskiej. Obie to najlepsze strzelczynie Ruchu. Mocno osłabione były również gospodynie (brak Anny Mączki oraz Aleksandry Zaleśnej). Początkowo lepiej z problemami personalnymi radziły sobie podopieczne Ivo Vavry. Zdołały jednak przyzwyczaić do tego, że pierwsze momenty w ich wykonaniu nie były takie złe.

Przybylski mógł mieć ból głowy. Bardzo szybko dwie dwuminutowe kary otrzymała bowiem Hanna Rycharska. Po 14 minutach gry obrotowa była zagrożona czerwoną kartką, a to etatowa zawodniczka i w obronie, i w ataku. Co do samego meczu, to mógł się podobać. Prowadzony był w szybkim tempie. Inna sprawa, że żadna z drużyn nie potrafiła wyraźnie "odjechać". Bardzo dobre wrażenie sprawiała Natalia Filończuk (aż 9 obron przed przerwą).

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: słynna narciarka wzięła piłkę do kosza. A potem taka mina!

W drugiej połowie ekipa ze Śląska podjęła rękawicę, mimo że przegrywała już 12:15. Biało-zielone zaczęły popełniać zbyt dużą liczbę błędów w ataku. Mogły za to słono zapłacić. W 45. minucie uratowała je jeszcze wspomniana Filończuk. Polina Masalova pomyliła się w swojej piątej próbie z rzutu karnego i tylko dlatego na tablicy świetlnej nie pojawił się remis po 23.

W końcówce obie drużyny notowały stratę za stratą. Miały problem nawet z kozłowaniem piłki. Chorzowianki przez długi czas nie mogły wyrównać. Gospodynie postanowiły im w tym pomóc. Paula Masiuda na nieco ponad 4 minuty przed końcem doprowadziła do remisu, a potem w kontrze pewnym rzutem popisała się Natalia Stokowiec (26:27). Kapitalnie interweniowała w tamtym czasie Kaja Gryczewska. Ostatecznie uratowała zespołowi wygraną, kiedy to wyszła obronną ręką w kontrze sam na sam z Emilią Kowalik.

PGNiG Superliga Kobiet, 23. kolejka:

Młyny Stoisław Koszalin - KPR Ruch Chorzów 28:29 (15:12)

Młyny Stoisław: Zimny, Filończuk, Aleksandra Nowicka - Bayrak 6, Jura, Reichel, Urbaniak 3, Lipok 3, Choromańska 1, Szynkaruk 3 (3/3), Kowalik 3, Rycharska 4, Żmijewska, Kubisova 5, Adrianna Nowicka.
Karne: 3/3.
Kary: 8 min. (Rycharska - 4 min., Choromańska, Kowalik - 2 min.).

KPR Ruch: Ciesiółka, K. Gryczewska - Sytenka 1, Masiuda 5, Bury 1, Iwanowicz 2, Doktorczyk (0/1), Wiśniewska 2, Kiel, M. Grzyczewska, Bondarenko 2, Miłek, Stokowiec 7, Masalova 9 (4/5), Kalyhina.
Karne: 4/6.
Kary: 8 min. (Bury, Wiśniewska, Stokowiec, Masalova - 2 min.).

Sędziowie: Dejna, Raszewski (obaj z Tczewa).

Czytaj więcej:
--> Duży niepokój w Lubinie. Zagłębie poważne zagrożone degradacją
--> Przewrót we Flensburgu. Koniec ery na ławce

Komentarze (1)
avatar
Grieg
26.04.2023
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Jeśli chodzi o ewentualne przeciwniczki barażowe, to w dwóch grupach I ligi pierwsze miejsce już zapewniły sobie SPR Gdynia i Handball Warszawa. W trzeciej prowadzi Energa Kalisz, ale tylko z p Czytaj całość