Wysokie zwycięstwo Orlen Wisły nie jest dla nikogo niespodzianką. Co prawda kaliszanie wygrali ostatni mecz w Gdańsku, jednak zajmują dopiero 12. miejsce w tabeli Orlen Superligi. Płocczanie mają na krajowym podwórku komplet zwycięstw.
Już początek meczu pokazał, który z zespołów będzie dominował tego dnia. Gdy w 7. minucie do bramki kaliszan trafił Tin Lucin, na tablicy wyników widniał rezultat 5:0, a bramkowy impas przełamał dopiero Bartosz Kowalczyk. Kaliszanie próbowali walczyć o jak najlepszy wynik, jednak byli bezradni.
Gdy czerwoną kartką, na 7 minut przed końcem pierwszej połowy został ukarany Ognjen Karlas, szczypiorniści z Płocka rzucili cztery bramki z rzędu i na 2 minuty przed przerwą prowadzili po rzucie Abela Serdio już 17:8. Ostatnią bramkę przed zejściem do szatni rzucił Kowalczyk.
Po zmianie stron zawodnicy Energi MKS-u Kalisz momentami starali się być równym rywalem dla faworyta, ale o odrabianiu straty nie było mowy. Długo unikali jednak pogromu, na 5 minut przed końcem meczu było tylko 30:21. Ostatnie akcje, to już popis zawodników z Płocka, którzy do końca rzucili jeszcze cztery bramki i ostatecznie zwyciężyli 34:21.
Orlen Wisła Płock - Energa MKS Kalisz 34:21 (17:9)
Orlen Wisła: Jastrzębski (8/18 - 44proc.), Alilović (2/12 - 17proc.) - Zarabec 7, Żytnikow 6, Serdio 4, Piroch 4, Dawydzik 3, Perez 3, Mihić 2, Lucin 2, Fazekas 1, Sroczyk 1, Daszek 1 oraz Samoila, Terzić, Mindegia.
Karne: 5/5.
Kary: 8 min. (Serdio, Piroch, Mihić, Sroczyk - po 2 min.).
Energa MKS: Szczecina (4/20 - 20proc.), Hrdlicka (3/20 - 15proc.) - Kowalczyk 6, Nejdl 5, Góralski 3, Starcević 2, Bekisz 2, K.Pilitowski 1, Krępa 1, Karpiński 1 oraz Wróbel, M.Pilitowski, Kus, Karlas, Biernacki.
Karne: 5/6.
Kary: 16 min. (Karlas 2 min. - cz.k., Nejdl, K.Pilitowski - po 4 min., Starcević, Wróbel - po 2 min.).
Czytaj także:
Górnik potwierdza medalowe aspiracje
Popis polskiej bramkarki
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: przyjrzyj się dokładnie. Skradła show w centrum miasta