Dokładnie za tydzień polscy piłkarze ręczni rozegrają swój pierwsze mecz na ME 2024 w Niemczech. Sprawdzianem generalnym przed wielką imprezą jest dla nich Turniej Czterech Narodów w Granollers, który rozpoczął się w czwartek.
W pierwszym meczu ekipa Biało-Czerwonych musiała uznać wyższość Hiszpanów 25:31 (---> RELACJA). Należy jednak zaznaczyć, że przez trzy kwadranse nasza drużyna walczyła z wicemistrzem Europy jak równy z równym.
- To był trochę śpiący mecz, jak cały nasz dzisiejszy dzień. Mieliśmy dobre momenty gry w obronie, w pierwszej połowie bardzo dobrze bronił Jakub Skrzyniarz, co nas trzymało przy życiu. W drugiej części próbowaliśmy różnych ustawień w obronie, ale widzimy, że podstawowy wariant z Bartłomiejem Bisem najlepiej zdaje egzamin - ocenił Marcin Lijewski.
ZOBACZ WIDEO: Zdjęcia wrzucili do sieci. Zobacz, gdzie Ronaldo zabrał swoją ukochaną
- W drugiej połowie za to jakby nas nie było - zaznaczył selekcjoner. I dodał: - To dla nas mocny dzwonek ostrzegawczy, że na mistrzostwach trzeba zawsze grać na 100 procent. Brakuje nam jeszcze trochę konsekwencji.
Szkoleniowiec Polaków miał zastrzeżenia do gry w defensywie. - Stara handballowa prawda jest taka, że tak dobrze jak będziesz grał w obronie, tak będziesz grał w ataku. Tego nam zabrakło zwłaszcza po przerwie - podsumował Marcin Lijewski w rozmowie z ZPRP.
Kolejnym rywalem Polski podczas turnieju w Granollers będzie Serbia. Spotkanie z ekipą z Bałkanów odbędzie się 5 stycznia (piątek) o godzinie 17:45. Portal WP SportoweFakty przeprowadzi z tego meczu relację LIVE akcja po akcji.
Czytaj także:
Strajk zakłóci mistrzostwa Europy? Niemcy w obawie
Zdobywał medale w lidze duńskiej. Teraz poprowadzi polski klub