Jest protest do cudownej bramki na ME

Getty Images / Lars Baron / Na zdjęciu: Elohim Prandi
Getty Images / Lars Baron / Na zdjęciu: Elohim Prandi

Ten rzut przejdzie do historii piłki ręcznej. Elohim Prandi w cudowny sposób zagwarantował Francji dogrywkę w półfinale mistrzostw Europy ze Szwecją. Okazuje się, że trafienie nie powinno zostać uznane, a Szwedzi złożyli protest.

To był jeden z najbardziej emocjonujących meczów w historii piłki ręcznej. Reprezentacja Francji do przerwy prowadziła z Szwecją 17:11 i wszystko wskazywało na to, że Trójkolorowi wywalczą łatwy awans. Nic bardziej mylnego. W drugiej części gry Szwedzi zdołali odwrócić losy spotkania i to oni byli o krok od awansu.

Jednak w ostatniej sekundzie Francja doprowadziła do remisu i dogrywki. Sytuacja dla Francuzów była beznadziejna. Został im tylko rzut wolny, do którego Szwedzi mogli ustawić sześcioosobowy mur. 99 proc. takich sytuacji nie kończy się golem.

Do piłki podszedł Elohim Prandi. Niesamowicie się wygiął i zdołał ominąć rywali. Piłka odbiła się od poprzeczki i wpadła do bramki. O zwycięstwie musiała zadecydować dogrywka. W niej lepsi byli Francuzi, którzy wygrali 34:30.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: można im pozazdrościć. Bajeczny urlop dziennikarki i piłkarza

Okazuje się jednak, że gol Prandiego nie powinien zostać uznany. W tej sytuacji Francuz złamał przepisy, gdyż zawodnik wykonujący rzut wolny może oderwać przed oddaniem rzutu tylko jedną nogę od podłoża. Prandi najpierw oderwał lewą nogę, a przy upadaniu prawą. To wbrew przepisom.

Szwedzi po spotkaniu postanowili złożyć protest, co potwierdziła Europejska Federacja Piłki Ręcznej (EHF). Szanse na uznanie protestu, anulowaniu gola czy powtórzeniu fragmentu spotkania są niewielkie. Zresztą Szwedzi zaprotestowali przeciwko temu, że sędziowie nie skorzystali z możliwości analizy systemu VAR. A to była kluczowa dla losów spotkania sytuacja.

"Europejska Federacja Piłki Ręcznej potwierdza, że ​​otrzymała protest Szwedzkiej Federacji Piłki Ręcznej po półfinale Francja vs Szwecja na Mistrzostwach EHF EURO 2024 mężczyzn. Protest ten jest obecnie rozpatrywany, a wszelkie aktualizacje zostaną odpowiednio przekazane" - poinformował EHF.

- Drużyny walczą o finał mistrzostw Europy, a sędziowie nie czuli potrzeby przeanalizowania tej sytuacji na powtórkach, by upewnić się, że wszystko było zgodnie z przepisami. Moim zdaniem to gigantyczny skandal. Na miejscu Szwedów byłbym wściekły - mówił Claus Moeller Jakobsen, były reprezentant Danii, który obecnie jest ekspertem TV2.

Czytaj także:
ME: olbrzymie emocje w pierwszym półfinale! Ten mecz przejdzie do historii
Druga połowa zmieniła wszystko. Poznaliśmy finalistów ME 2024

Źródło artykułu: WP SportoweFakty