Tak zareagowali na porażkę z liderem. "Zawodnicy mieli jasne cele"

PAP / Szymon Łabiński / Na zdjęciu: Dawid Dawydzik (Wisła), Krzysztof Misiejuk i Marek Szpera (KPR)
PAP / Szymon Łabiński / Na zdjęciu: Dawid Dawydzik (Wisła), Krzysztof Misiejuk i Marek Szpera (KPR)

Arged Rebud KPR Ostrovia przegrała wyjazdowe spotkanie z Orlen Wisłą Płock 21:39. Choć nikt nie wyobrażał sobie innego wyniku niż wysoki triumf lidera tabeli, w Ostrowie Wielkopolskim wynik przyjęto z rozczarowaniem.

Już przed rozpoczęciem meczu nie było wątpliwości, kto wywalczy zwycięstwo. Niepokonana w lidze Orlen Wisła Płock od samego początku narzuciła własne warunki i do przerwy prowadziła aż 21:8.

Po zmianie stron lider tabeli powiększył swoją przewagę i ostatecznie zwyciężył 39:21. Dla gości była to już jedenasta porażka w tym sezonie Orlen Superligi.

- Jesteśmy rozczarowani - przyznał wprost Kim Rasmussen, trener Arged Rebud KPR Ostrovii, cytowany przez "Kurier Ostrowski". - Musimy się tak czuć, bo oczekiwaliśmy od siebie znacznie więcej - dodał.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: można im pozazdrościć. Bajeczny urlop dziennikarki i piłkarza

Podopieczni Duńczyka byli świadomi, że grają przeciwko jednemu z najlepszych klubów w Europie. Mimo to w Ostrowie pozostał spory niedosyt.

- Zawodnicy pracowali ciężko każdego dnia i mieli jasne cele. Nie udało nam się ich zrealizować. Na pewno musimy wykorzystać to doświadczenie przed kolejnym spotkaniem w Opolu - mówił szkoleniowiec.

Ostrowian w dalszym ciągu czeka walka o miejsce w czołowej ósemce. W środę (7 lutego) o godz. 20:30 zmierzą się na wyjeździe z Corotop Gwardią Opole. Orlen Wisła natomiast w czwartek pojedzie do Gdańska na mecz z Energa Wybrzeżem.

Czytaj także:
Krytyczne słowa trenera. "Nie ten poziom"
Takiego meczu potrzebowały. Trenerka MKS FunFloor Lublin od razu zwróciła się do kibiców

Komentarze (0)