Mogło być różnie - wypowiedzi po spotkaniu SPR Chrobry Głogów - AS-BAU Śląsk Wrocław

Dolnośląskie derby pokazały, że Śląsk jest na dzień dzisiejszy zespołem dojrzalszym i lepiej poukładanym. Goście wrócili do Wrocławia z kompletem punktów i powoli zmierzają w górę ligowej tabeli. SPR chcąc odbić się od dna musi szukać zwycięstw w kolejnych pojedynkach z teoretycznie mocniejszymi ekipami.

Jacek Okpisz (trener Chrobrego Głogów): Trzeba jak najszybciej zapomnieć o pierwszej połowie w której nie wykorzystaliśmy wielu 100 procentowych sytuacji. Podobnie z drugą częścią. O ile pierwsze 10 minut było bardzo dobre to już końcówka pojedynku była fatalna. Niestety zawodnicy otrzymali zupełnie bezsensowne kary. Nie wiem dlaczego tak się zachowywali. Może gdyby było inaczej mecz ułożyłby się po naszej myśli. Muszę się zastanowić czy szybkie granie, bieganie do kontry nie przynosi nam przypadkiem więcej szkody niż dobrego. Traciliśmy dużo piłek w kontrze po prostych błędach, co Śląsk potrafił wykorzystać. Niestety nie pomogła nam też bramka. Przed nami bardzo ciężkie wyjazdy, ale nie pozostaje nic innego jak właśnie walczyć. W naszej lidze są może dwa zespoły zdecydowanie wyróżniające się, a z resztą nie ma się co zastanawiać i trzeba walczyć. Postaramy się coś zmienić. Przede wszystkim musimy jednak wykorzystywać sytuacje, których przecież nie brakuje.

Grzegorz Piotrowski (SPR Chrobry Głogów): Szkoda straconej szansy. Mieliśmy zwycięstwo na wyciągnięcie ręki. Niestety roztrwoniliśmy wydawało się, że bezpieczną przewagę. Dostaliśmy niepotrzebne kary, nie potrafiliśmy przetrzymać dłużej piłki. Zamiast spokojnie wypunktować Śląsk spieszyliśmy się. Powinniśmy się zatrzymać, wykazać ograniem, cwaniactwem boiskowym. Tego zabrakło. Śląsk był zwyczajnie lepszy. Na pewno grali dużo lepiej w obronie, aczkolwiek byliśmy przygotowani na taką defensywę. Oglądaliśmy płyty z ich pojedynkami i cały tydzień przygotowywaliśmy się do tego spotkania. Niczym nas nie zaskoczyli. To my zagraliśmy bardzo słabo. Po raz kolejny nie wykorzystaliśmy wielu setek. To się notorycznie powtarza. W Zabrzu, Gdańsku czy jeszcze innych spotkaniach było podobnie. W wygranym meczu z Puławami też przecież nie było najlepiej. Od tego się zaczyna. Kiedy zespół nie wykorzystuje setek, zawodnicy psychicznie siadają i bardzo ciężko wrócić do swojej gry. Śląsk to bardzo dobry zespół z wieloma klasowymi zawodnikami. Jest Sadowski, jest Piętak, Garbacz. Jest Marciniak, praktycznie nie do przejścia w grze jeden na jeden. Na dzień dzisiejszy zwyczajnie Chrobry jest za słaby żeby wygrać ze Śląskiem.

Tadeusz Jednoróg (trener Śląska Wrocław): Bardzo się cieszę, że na dzień dzisiejszy jesteśmy najlepszą ekipą na Dolnym Śląsku. Trudno się z takiego faktu nie cieszyć. Przecież od ostatnich wygranych Śląska w Lubinie i Głogowie upłynęło naprawdę dużo czasu. Próbujemy odbudować Śląsk, który przed laty święcił sukcesy. Mam jednak świadomość, że przed nami daleka droga. Dzisiejsza wygrana to przede wszystkim efekt naprawdę ciężkiej pracy moich podopiecznych. Mieliśmy kłopoty na początku drugiej części. Szybko wzięliśmy czas i powoli wróciliśmy do swojej gry. A mogło być różnie. W pewnym momencie straciłem głos. Chłopaki jednak wiedzą co mają grać, bo to są rzeczy wypracowane na treningach. Mam problem z bramkarzami, który polega na tym, że nie wiem którego wystawić. Cała trójka gra bardzo dobrze. Życzyłbym sobie więcej takich problemów. Dzisiaj Chodowski z Baniszem mocno pomogli chłopakom z pola.

Kamil Sadowski (AS-BAU Śląsk Wrocław): Naprawdę mecz był dzisiaj bardzo ciężki. Przez ostatnie dwa tygodnie niezwykle mocno pracowaliśmy i dzisiaj widać tego wynik. Myślę, że wygraliśmy dzięki obronie. Zmieniliśmy w pewnym momencie na 4:2, poszło z tego sporo kontr i dzięki temu wygraliśmy 5 bramkami.

Marcin Schodowski (AS-BAU Śląsk Wrocław): Zdecydowała determinacja i wola walki, które pokazaliśmy zarówno w pierwszej i zwłaszcza drugiej połowie. Przecież przegrywaliśmy już chyba 4 bramkami i potrafiliśmy się z tego podnieść. Trener podjął dwie doskonale decyzje. Po pierwsze zmienił obronę, po drugie wprowadził Artura Banisza do bramki. Chcieliśmy grać swoją grę, swój atak pozycyjny, wyjście z kontry i myślę, że się nam udało. Na początku Chrobry zaskoczył nas szybkimi wznowieniami, ale z upływem czasu potrafiliśmy się dostosować do takiej gry.

Adrian Marciniak (AS-BAU Śląsk Wrocław): Kompletnie nie spodziewałem się takiego wyniku. Na pewno wyszliśmy bardzo skoncentrowani, ale pamiętając o tym, że to Chrobry musi zdobyć u siebie 2 punkty. Ich sytuacja była nazwijmy to bardzo podbramkowa. Na pewno nas nie zlekceważyli. Widać było, że tak samo jak i my bardzo im zależało na wygranej. Cieszy dyspozycja naszych bramkarzy. Zagrali fenomenalnie, zwłaszcza broniąc w sytuacjach pewnych do zdobycia bramki. Głogowscy skrzydłowi nie mieli na nich sposobu, co zwykle się nie zdarza. Zazwyczaj takich sytuacji nie marnują. W ostatnich minutach zagęściliśmy obronę. Odrzuciliśmy Grześka Piotrowskiego, który jako jeden z nielicznych próbował szarpnąć grę. Byliśmy minimalnie lepsi. Myślę, że za wcześnie aby skreślać zespół Chrobrego. Zmienił się sternik i to jest za krótki okres, żeby ten sternik swoje możliwości pokazał. Widać, że są żywsi, mają więcej tlenu w płucach i jest tylko kwestią czasu kiedy to wszystko zaprocentuje.

Komentarze (0)