Gorszy występ Polek. To było przyczyną

Materiały prasowe / ZPRP / Paweł Bejnarowicz / Na zdjęciu: Monika Kobylińska
Materiały prasowe / ZPRP / Paweł Bejnarowicz / Na zdjęciu: Monika Kobylińska

- Zawiodła nas dzisiaj obrona, zwłaszcza w pierwszej połowie - powiedziała po przegranym meczu z Danią (31:39) polska rozgrywająca Monika Kobylińska. Biało-Czerwone zaprezentowały się gorzej niż kilka dni wcześniej, gdy rywalki wygrały tylko 26:22.

W środę (28 lutego) reprezentacja Polski kobiet postawiła trudne warunki w meczu eliminacji mistrzostw Europy 2024 z Danią. Mimo to wygrać się nie udało, bo nasze rywalki nie pozwoliły się zaskoczyć i triumfowały 26:22.

Dunki jeszcze lepiej spisały się trzy dni później, kiedy oba zespoły zmierzyły się ponownie. Tym razem oba zespoły rzuciły łącznie 70 bramek, ale więcej trafień zanotowały przeciwniczki Polek, które po raz kolejny nie miały sobie równych (39:31).

- Zawiodła nas dzisiaj obrona, zwłaszcza w pierwszej połowie. Oprócz tego, uważam, że Dunki w pierwszej części biegały więcej i pokazały większą determinację. My w ataku popełnialiśmy błędy i nie nadążałyśmy wracać pod swoją bramkę - podsumowała występ Biało-Czerwonych Monika Kobylińska, cytowana przez ZPRP.

Nasza rozgrywająca była zaskoczona przebiegiem spotkania, biorąc pod uwagę, że kilka dni wcześniej padło 22 bramek mniej. - Nie wiem, dlaczego między meczem w Lubinie i dzisiejszym była taka różnica. Myślę jednak, że klucz jest w obronie. 31 rzuconych bramek Danii to jest dobry wynik, ale 39 straconych już nie - podkreśliła.

Kolejna porażka Polek oznacza, że na ten moment są one pod ścianą. Tyle tylko, że muszą wyprzedzić w tabeli reprezentację Kosowa, z którą rozegrają dwa kolejne mecze na początku kwietnia. Na papierze trudno sądzić, by podopieczne Arne Senstada miałyby nie ograć zdecydowanie niżej notowanych rywalek.

Przeczytaj także:
Po pierwszej połowie wszystko jasne. Polki tym razem nie zaskoczyły

ZOBACZ WIDEO: "Cudowna dziewczyna". Tymi zdjęciami Brodnicka zachwyciła

Źródło artykułu: WP SportoweFakty