W Lubinie tonują hurraoptymizm. Bożena Karkut: Nigdy nie kalkuluję

Materiały prasowe / MKS Zagłębie Lubin / Paweł Andrachiewicz / Na zdjęciu: Bożena Karkut
Materiały prasowe / MKS Zagłębie Lubin / Paweł Andrachiewicz / Na zdjęciu: Bożena Karkut

Choć KGHM MKS Zagłębie Lubin ma autostradę do mistrzostwa kraju, a w Final Four Orlen Pucharu Polski będzie faworytem, trener Bożena Karkut tonuje nastroje. Szkoleniowiec lubińskiego klubu wyznaje jedną zasadę.

[b]

W sobotę czeka nas losowanie Final Four Pucharu Polski. W grze pozostały zespoły z Koszalina, Lublina i Kobierzyc. Ma pani wymarzonego rywala czy to nie ma znaczenia, gdy po prostu chce się zdobyć trofeum?[/b]

Bożena Karkut (trenerka KGHM MKS Zagłębia Lubin): Absolutnie nie. Nigdy nie kalkuluję. Wyznaję zasadę, że jeżeli o coś się walczy, a w tym wypadku jest to Puchar Polski i jesteśmy obrończyniami tego trofeum, to trzeba wygrywać z każdym. Oczywiście w tej formie kluczowy będzie na pewno półfinał. Zdaję sobie sprawę, że każda z tych drużyn ma nadzieję na końcowy triumf. Wydaje mi się, że zawsze bardziej zdeterminowane są drużyny, które nie mają szansy na medal, jak chociażby Koszalin. Z kolei Lublin i Kobierzyce to nasi przeciwnicy w walce o trofea od lat. Bardzo dobrze się znamy i będziemy przygotowywać się tak, jak do każdego meczu, aby potem wyjść na parkiet i zwyciężyć.

KGHM MKS Zagłębie Lubin broni Pucharu Polski oraz mistrzostwa kraju. Przewaga jest bardzo duża, ale pani zapewne hurraoptymizm tonuje.

Dopóki piłka w grze, to wszystko może się wydarzyć... Prosta matematyka: każdy mecz to trzy punkty, a jest jeszcze sześć spotkań, podczas gdy my mamy dwanaście punktów przewagi. Oczywiście piękna sytuacja, ale to jeszcze nie koniec. Wierzę, że ten sezon będzie taki szczęśliwy, jak ostatni, jednak nie dzielę skóry na niedźwiedziu. Każdy jeszcze wychodzi na parkiet i walczy do końca.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: gwiazdor NBA nie przestaje zadziwiać. Jak on to trafił?

Wiele osób jest pod wrażeniem, że w Orlen Superlidze Kobiet KGHM MKS Zagłębie Lubin straciło tylko jeden punkt, a przecież zespół miał jeszcze dodatkowych czternaście meczów w Lidze Mistrzyń.

I to uznaję za plus, choć oczywiście znajdą się malkontenci, którzy powiedzą, że wygrywać w Polsce to jedno, ale w Lidze Mistrzyń sobie nie poradziliśmy. Ja wciąż uważam, że zespół KGHM MKS Zagłębia Lubin zdecydowanie dojrzalej gra po tych konfrontacjach z najlepszymi na świecie. Bardzo się cieszę, że fizycznie to wytrzymaliśmy, a nie był to dla nas łatwy czas - mecze co trzy dni i podróże. Dziewczyny zniosły to naprawdę dzielnie i kompletnie nie widać, żebyśmy się pogorszyły w poziomie sportowym - wręcz odwrotnie.

Runda rewanżowa w Lidze Mistrzyń wypadła w wykonaniu drużyny o wiele lepiej. Co prawda punktów nie udało się zdobyć, ale w większości przypadków rywalizacja należała do bardzo zaciętych.

Tak, zdecydowanie runda rewanżowa była już z większą wiarą i większym przekonaniem, że z drugiej strony są bardzo dobre zawodniczki, ale to też ludzie. Bardzo mi zależało na tym, żeby zaszczepić taką mentalność w zespole. Wiemy, z czym się mierzyliśmy od początku. Zdecydowaliśmy się na ten krok - już to powtarzałam nie raz - bo to służy rozwojowi. Cieszy mnie, że tutaj, w Lubinie, ludzie mogli zobaczyć najlepsze zawodniczki na świecie i czołowe drużyny europejskie. To wspaniała promocja piłki ręcznej. Wymagało to dużo pracy wielu ludzi. W klubie i sponsoringu. Naprawdę taka rzecz jest trudna do zorganizowania. Uważam jednak, że zarówno dziewczyny zdały egzamin na szóstkę, podobnie jak i cały klub. Mam nadzieję, że jeszcze będziemy mieli takie przeżycia w Lubinie.

W Lubinie mogliśmy oglądać nie tylko najlepsze europejskie zespoły, ale także mecz Polska - Dania w ramach eliminacji do ME 2024 piłkarek ręcznych. Niesamowita atmosfera i świetna promocja piłki ręcznej.

Bardzo się cieszę, że mieliśmy w Lubinie kolejną możliwość ugoszczenia reprezentacji Polski i meczu o taką stawkę. Tym bardziej, że Dania to wicemistrz Europy i brązowy medalista mistrzostw świata, czyli czołówka w światowej piłce ręcznej. Znów ukłony dla prezesa i klubu, wszystkich, którzy przy tym pracowali, bo to poważne wyzwanie i miło było słuchać wszędzie pochwał na temat świetnej organizacji i wspaniałej atmosfery. To niesamowite uczucie, gdy się stoi tam na dole i słucha hymnu, a trybuny są biało-czerwone. Każdy o takich obrazkach marzy, a piłka ręczna kobiet nie ma za dużo takich chwil, więc cieszę się, że dziewczyny mogą swoje marzenia spełniać.

Dawno temu, kiedy wychodziliśmy na parkiet jeszcze w Szkole Podstawowej nr 14 z hasłami "Chcemy hali", i ciągle o nią prosiliśmy, mówiłam, że hala widowiskowo-sportowa to nie tylko sport. W Lubinie - choć Lubin sportem stoi, a piłką ręczną na pewno - to przede wszystkim też możliwość organizowania konfrontacji międzynarodowych, wystaw, koncertów. Ja patrzę na to oczywiście od strony sportowej. Cieszę się, że to widowisko Polska – Dania miało miejsce w Lubinie i mam nadzieję, że takich imprez będziemy mieli w przyszłości jeszcze dużo.

Czytaj także:
TOP 16, walka i koniec. Orlen Wisła Płock żegna się z Ligą Mistrzów
Końcowy wynik może mylić. Polki męczyły się z Kosowem w el. ME 2024

Komentarze (0)