Challange Cup: Grypa pomogła kolejnemu klubowi w awansie

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

W ubiegłym tygodniu zespół RK Siscia pożegnał się z Challange Cup. Chorwacki klub nie pojechał na Ukrainę na mecz z Motorem Zaporoże, tłumacząc się podejrzeniem świńskiej grypy u swoich pięciu zawodników. Został za to ukarany m.in. walkowerem na korzyść rywala.

W tym artykule dowiesz się o:

W minionym tygodniu swoje spotkanie w ramach Challange Cup rozegrała druga drużyna z Chorwacji, RK Metković. Zmierzyła się ona u siebie z SC Time-Burevestnik. Gospodarze tego pojedynku odnieśli zwycięstwo w stosunku 32:24 i mieli spore szanse na awans do kolejnej rundy rozgrywek.

Jednak już kilka dni temu władze RK Metković poinformowały Europejską Federację Piłki Ręcznej (EHF), iż z powodu pandemii świńskiej grypy na Ukrainie ich zespół nie zamierza jechać do Ługańska.

W tej sytuacji Chorwaci zaproponowali rozegranie rewanżowego meczu w Metkoviciu bądź na neutralnym terenie. Byli także gotowi przełożyć spotkanie na późniejszy termin, gdy epidemia będzie opanowana.

Jednak ich prośba nie znalazła zrozumienia u rywali i władz EHF. Europejska Federacja Piłki Ręcznej w piątek ogłosiła na swojej stronie internetowej, iż rewanż w Ługańsku został odwołany i tym samym drużyna SC Time-Burevestnik awansowała automatycznie do 4. rundy Challange Cup, dzięki walkowerowi 10:0.

Jednak RK Metković czekają zapewne jeszcze inne konsekwencje. Trzeba przypomnieć, że zespół RK Siscia za brak przyjazdu do Zaporoża, został wykluczony z rozgrywek Challange Cup. Poza tym EHF zawiesiła klub na dwa lata w europejskich pucharach i nałożyła na niego karę w wysokości 10 tys. euro.

Źródło artykułu: