W poprzednim sezonie Ligi Mistrzów THW Kiel zostało zatrzymane w ćwierćfinale przez Paris Saint-Germain HB. Wówczas w tych rozgrywkach nie rywalizowało Montpellier HB, które w tegorocznych rozgrywkach odprawiło już RK PPD Zagrzeb w ramach 1/8 finału.
Oba kluby trafiły na siebie w ćwierćfinale, bo niemiecki zespół zajął 1. miejsce w grupie A i czekał na kolejnego rywala. Pierwszy kwadrans premierowego pojedynku, do którego doszło we Francji był słodko-gorzki dla gospodarzy. Z jednej strony prowadzili bowiem 11:8, z drugiej natomiast stracili Marko Panicia, który otrzymał czerwoną kartkę.
W ciągu dwóch minut gry w osłabieniu gospodarze powiększyli swoją przewagę, ponieważ rywale nie zdobyli żadnej bramki (13:8). Mimo że przez chwilę THW Kiel miało dwa trafienia mniej (12:14), to zeszło na przerwę przegrywając 16:20.
Po zmianie stron miejscowi po raz pierwszy w tym spotkaniu odskoczyli na sześć bramek (24:18). Natomiast na kwadrans przed końcem niemiecka ekipa miała na swoim koncie aż osiem trafień mniej (23:31).
Przyjezdni do samego końca praktycznie nie byli w stanie zmniejszyć strat. Ostatecznie mecz zakończył się dla nich fatalnie, bo Montpellier HB przed końcową syreną dorzucił jeszcze dwa trafienia. Diego Simonet i Remi Desbonnet zadbali o to, by ich zespół na rewanż udał się z przewagą aż dziewięciu bramek (39:30).
Liga Mistrzów, 1. mecz ćwierćfinałowy:
Montpellier HB - THW Kiel 39:30 (20:16)
Przeczytaj także:
LM: Industria Kielce walczy o półfinał. Sprawdź, kiedy odbędzie się rewanż
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Kompromitacja gwiazdora. Ten sport nie jest dla niego