Jest przecudownie - wypowiedzi po meczu Azoty Puławy - Wisła Płock

Nie lada sensację sprawili zawodnicy Azotów Puławy. W ostatniej kolejce ekstraklasy piłkarzy ręcznych podopieczni Marka Motyczyńskiego pokonali wicemistrzów Polski z Płocka. Tym samym udowodnili, że nie taki diabeł straszny.

Jerzy Witaszek (prezes Azotów Puławy): Trzy godziny przed meczem miałem telefon od swojego brata, który zapowiedział, że ten mecz wygramy. Przyznam się, że przed tym spotkaniem byłem bardzo spokojny. Widziałem postęp drużyny na treningach. Zaczęli grać szybszą piłkę. Dzisiaj przecierałem oczy ze zdumienia, że nasza drużyna potrafi grac tak pięknie w obronie i skutecznie. Chciałbym, żeby postęp cały czas był. Jednak trzeba zdawać sobie sprawę, że po bardzo dobrych meczach przychodzą gorsze.

Marek Motyczyński (trener Azotów Puławy): Na początku ligi graliśmy tymi zawodnikami, którzy trenowali z nami przez jakieś dwa miesiące. Teraz to taki mocny trening, który doprowadza do tego, że wiem na kogo można liczyć, a na kogo mniej. Dzisiaj wszyscy grali bardzo dobrze. W obronie każdy się starał, grali agresywnie. Trzeba pochwalić kibiców. Ich doping niósł naszych zawodników jak na skrzydłach. Widzę, że chłopaki coraz bardziej się rozumieją, są bardziej zorganizowani. Jeżeli nie będzie żadnych kontuzji to myślę, że zespół będzie się coraz bardziej rozwijał.

Wojciech Zydroń (Azoty Puławy): Cieszymy się bardzo, że udało nam się z takim przeciwnikiem wywalczyć komplet punktów. Cała drużyna rozegrała kapitalne zawody, począwszy od bramki, a skończywszy na kole. Budując ten zespół należało dać nam czas. Będziemy grali coraz lepiej konsekwentnie dążąc do celu. Jeżeli będziemy grać tak jak dzisiaj, z takim zaangażowaniem i realizacją planów wydaje mi się, że możemy zajść dość wysoko.

Grzegorz Gowin (Azoty Puławy): To bardzo duży sukces. Mieliśmy kryzys. Jak przyszedłem nie szło nam zbyt dobrze. Powolutku robimy postępy i dzisiaj cały zespół zagrał naprawdę super. Walczyliśmy od pierwszej do ostatniej minuty i wykorzystaliśmy szansę. Cieszę się, że wróciłem i mogę pomóc drużynie. Po latach gry za granicą wracam do Puław - mojego miasta. Nie mogłem sobie wymarzyć inaczej, jest przecudownie. W następnym meczu z Nielbą musimy być skoncentrowani, grać tak jak dzisiaj. Po wygranej z Płockiem trzeba będzie się zmobilizować i przyłożyć bo to będzie jeszcze trudniejszy mecz.

Remigiusz Lasoń (Azoty Puławy): Przed sezonem mówiło się, że ten zespół będzie poza zasięgiem. Jak widać można wygrać z każdym tylko trzeba troszkę więcej zaangażowania, troszeczkę więcej zdrowia i można wygrać nawet z wicemistrzem Polski. To zwycięstwo cieszy podwójnie. Tym bardziej, że mieliśmy ultimatum- zrobić w dwóch ostatnich meczach dwa punkty, a zrobiliśmy trzy. Nie możemy spocząć na laurach, bo za tydzień mecz z bardzo silną Nielbą, a to będzie dla nas spotkanie o cztery punkty.

Komentarze (0)