W sezonie 2023/24 Unia Tarnów co prawda musiała walczyć w grupie spadkowej, ale zajęła 10. miejsce i pewnie utrzymała się w Orlen Superlidze. Jednak już wtedy pojawiła się obawa, czy klub będzie nadal występował w najwyższej klasie rozgrywkowej.
Powód? Fatalna sytuacja spółki Grupa Azoty, która z uwagi na ogromne zadłużenie praktycznie wycofała się ze sportu. Klub z Tarnowa w marcowym komunikacie zaznaczał, że w przyszłym sezonie może nie wystartować w Orlen Superlidze, a nawet zniknąć ze sportowej mapy Polski (więcej TUTAJ).
Teraz całej sprawie przyjrzał się TVP Sport, który ma złe wieści nt. Unii. "Klub z Tarnowa raczej na pewno nie przystąpi do rozgrywek w sezonie 2024/25. Drużynę opuścił nie tylko trener, ale również większość zawodników" - czytamy w artykule wspomnianego źródła.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: poszła na plażę o 8 rano. Co za zdjęcia!
Na miejsce tarnowskiej drużyny ma być trójka chętnych, ale dwójka nieoficjalnie. Kluby jednak najpewniej poczekają na oficjalny konkurs o "dziką kartę", by nie przejąć długów po Unii.
Pierwszym z kandydatów jest spadkowicz Orlen Superligi Zepter KPR Legionowo. Prezes Dominik Brinovec podkreślił już, że w przypadku możliwości ubiegania się o miejsce na pewno o nie zawalczy. Chętne mają być także dwa kluby z zaplecza, czyli Handball Stal Mielec i MKS Padwa Zamość.
Tym samym nie można wykluczyć, że czeka nas licytacja o miejsce w najwyższej klasie rozgrywkowej. Ujęte jest to nawet w oficjalnym regulaminie licencyjnym Orlen Superligi. Czasu na realizację tego nie ma jednak wiele, ponieważ w najbliższych tygodniach powinien być znany komplet drużyn na sezon 2024/25.