Zarówno dla Holenderek, jak i Brazylijek czwartkowe starcie miało dużą wagę. Oranje mogły zapewnić sobie awans do ćwierćfinału igrzysk olimpijskich w Paryżu i być już spokojne, z kolei zawodniczki z Kraju Kawy przedłużyć swoje szanse na "ósemkę".
Teraz, po porażce, ekipa z Ameryki Południowej nie jest już zdana tylko na siebie. Bardzo ważny będzie dla brazylijskiej kadry mecz z Angolą, ale gdy ich najbliższe rywalki oraz Węgierki odniosą w czwartek zwycięstwa, to wtedy stracą jakiekolwiek szanse na awans.
Brazylijki z Holandią przez dwadzieścia minut walczyły jak równy z równym, ale później to Pomarańczowe nabrały rozpędu. Do tego dobrze spisywały się w obronie i miały wsparcie w bramce świetnej Yary Ten Holte (13:9 w 25').
ZOBACZ WIDEO: "Prosto z Igrzysk". Oskarżyła Świątek o nieszczerość. "Collins miała problem sama ze sobą"
Zbyt często z piłką mijała się z kolei Gabriela Moreschi, która została zastąpiona przez Renatę de Arrudę. W drugiej połowie szkoleniowiec zdecydował się na zmianę powrotną i Moreschi poprawiła swoje statystyki, ale na parkiecie to Holenderki wciąż dyktowały warunki (24:18 w 42'). I tak do samego końca.
W spotkaniu wystąpiły dwie zawodniczki KGHM MKS Zagłębia Lubin. Mariane Fernandes zdobyła jedną bramkę na sześć rzutowych prób. Zdecydowanie lepiej zaprezentowała się Patricia Matieli, która na listę strzelczyń wpisała się pięciokrotnie.
***
Niespodzianki nie mieliśmy także i w drugim spotkaniu. Szwedki zrehabilitowały się za ostatnią porażkę z Danią i bez większych problemów uporały się z Koreą Południową. I jako pierwsza drużyna z grupy A zapewniły sobie miejsce w ćwierćfinale IO 2024 w Paryżu.
Choć na ławce trenerskiej ekipy z Azji siedzi Henrik Signell, który przez lata prowadził szwedzki IK Savehof, a w latach 2016-2020 był selekcjonerem szwedzkiej kadry piłkarek ręcznych, jego wiedza oraz doskonała znajomość stylu gry Trzech Koron nie wpłynęły na końcowy wynik.
Faworytki tej konfrontacji w ciągu dwudziestu minut zbudowały sobie naprawdę solidny dystans (5:11 w 21'), a szczypiornistki z Korei Południowej w pierwszej połowie stać było jedynie na niegroźne zrywy.
Ciekawie zrobiło się z kolei po zmianie stron, gdy Azjatki zbliżyły się do Skandynawek na dwie bramki (18:20 w 48'). Ale tylko na chwilę, bo... Szwedki tuż po tym zgasiły swoje przeciwniczki czterobramkową serią i "zamknęły" mecz.
Faza grupowa Paryż 2024:
Grupa A:
Korea Południowa - Szwecja 21:27 (11:16)
Najwięcej bramek: dla Koreanek - Kyungmin Kang 5; dla Szwedek - Emma Lindqvist 5, Jamina Roberts i Linn Blohm 4.
Grupa B:
Holandia - Brazylia 31:24 (17:13)
Najwięcej bramek: dla Holenderek - Bo van Wetering 6, Dione Housheer, Angela Malestein i Lois Abbingh 5; dla Brazylijek - Gabriela Bitolo 7, Patricia Matieli i Samara Viera 5.
---> Kontrowersyjna decyzja sędziów w meczu gospodarzy!
---> Jak on to zrobił? Fenomenalne trafienie Duńczyka