Mecz niewykorzystanych szans w Piotrkowie Trybunalskim. Zadecydowały rzuty karne

Materiały prasowe / PGE Wybrzeże Gdańsk / Na zdjęciu: Jakub Będzikowski
Materiały prasowe / PGE Wybrzeże Gdańsk / Na zdjęciu: Jakub Będzikowski

Piotrkowianin Piotrków Trybunalski w trwającym aż 115 minut meczu przegrał po karnych z PGE Wybrzeżem Gdańsk. Niedzielny mecz obfitował w wiele niewykorzystanych sytuacji i obie drużyny mogą mieć do siebie sporo pretensji.

Przed jedynym niedzielnym meczem Orlen Superligi faworytami zdawali się być gdańszczanie, którzy wygrali dwa ostatnie mecze. Piotrkowianin miał na swoim koncie tylko punkt i zajmował przedostatnie miejsce w ligowej tabeli. Pierwsze minuty należały jednak do gospodarzy.

PGE Wybrzeże tylko na samym początku prowadziło różnicą jednej bramki, gdyż świetnie w ofensywie spisywał się Piotr Rutkowski. Po jego rzucie, w 9 minucie było 5:3 dla ekipy z województwa łódzkiego.

Goście sporo bramek zdobywali z rzutów karnych, jednak wciąż nie potrafili wyjść na prowadzenie. Stało się to dopiero w 20 minucie. Po tym, jak na ławkę kar usiadł Paweł Kowalski trener gospodarzy zdjął bramkarza. W tym czasie interwencję na wagę dwóch bramek zanotował Mateusz Zembrzycki - najpierw złapał lecącą w kierunku bramki piłkę, a następnie rzucił ją przez całe boisko. PGE Wybrzeże prowadziło 10:9.

Niemalże do przerwy żaden zespół nie potrafił wyjść na prowadzenie wyższe niż różnicą jednej bramki. Udało się dopiero gospodarzom po tym, jak na 75 sekund przed syreną, z siódmego metra trafił Mateusz Góralski. Niemalże z końcową syreną kontaktową bramkę rzucił Stanisław Makowiejew i na przerwę obie drużyny schodziły przy wyniku 14:15. Co ciekawe gdańszczanie prowadzili tylko jedną bramką pomimo tego, że piotrkowscy bramkarze nie odbili żadnej piłki, a w tym czasie Zembrzycki skutecznie interweniował aż siedmiokrotnie.

Po zmianie stron obraz meczu nie uległ zmianie. Wciąż gdańszczanie mieli problemy ze zbudowaniem klarownych sytuacji i ponownie Piotrkowianin wyszedł na prowadzenie. Do tego przez ostatnie 23 minuty goście grali bez lidera obrony, Nejca Zmavca. Słoweniec otrzymał czerwoną kartkę z gradacji kar. Do tego po chwili na ławkę kar usiadł Maciej Papina i szczypiorniści z Piotrkowa Trybunalskiego mieli wszystko, by zbudować sobie przewagę.

Gdyby piotrkowianie wykazali się jeszcze lepszą skutecznością, mogliby prowadzić jeszcze wyżej, ale i tak po trafieniu Patryka Grzesika na 18 minut przed końcem było 21:18. Było to jak dotąd najwyższe prowadzenie gospodarzy. W tym momencie Piotrkowianin zanotował przestój, ale PGE Wybrzeże nie potrafiło tego wykorzystać na tyle, by zbliżyć się do swojego rywala na więcej niż jedną bramkę różnicy.

PGE Wybrzeże było jednak bardzo nieskuteczne i na 8 minut przed końcem Krzysztof Żyszkiewicz wyprowadził Piotrkowianina na najwyższe w tym meczu prowadzenie - 26:22. W tym momencie nieoczekiwanie to gospodarze zanotowali przestój i gdy w 55 minucie trafił Ionut Stanescu, było już tylko 26:25.

Obie drużyny grały bramka za bramkę. Przy wyniku 29:28 piotrkowianie zgubili piłkę w ofensywnej akcji i w odpowiedzi Patryk Niedzielenko wywalczył dwunasty rzut karny dla swojej drużyny, którego na bramkę zamienił Mateusz Góralski. W ostatnią minutę obie ekipy wchodziły przy wyniku remisowym i na 51 sekund przed końcem Michał Matyjasik poprosił o czas.

Po długiej akcji, bramkę na 30:29 rzucił Grzesik i tym razem to trener Patryk Rombel poprosił o czas. Jego zespół miał jeszcze 24 sekundy na przeprowadzenie akcji na wagę przynajmniej jednego punktu. Gdańszczanie wstawili na boisko dwóch obrotowych, a bramkę rzucił Jakub Będzikowski. Gospodarze mieli jeszcze 14 sekund, ale zgubili piłkę i potrzebne były rzuty karne.

W nich zawodnikom obu zespołów brakowało skuteczności. Po czterech seriach był remis 2:2. W ostatniej najpierw bramkę rzucił Piotr Papaj, a po chwili rzut Marcina Szopy obronił Zembrzycki. Dwa punkty pojechały do Gdańska.

Piotrkowianin Piotrków Trybunalski - PGE Wybrzeże Gdańsk 30:30 k. 2:3 (14:15)

Piotrkowianin: Lewandowski (0/8 - 0%), Chmurski (2/23 - 9%) - Rutkowski 7, Makowiejew 5, Grzesik 4, Kowalski 3, Żyszkiewicz 3, Szopa 3, Matyjasik 2, Wadowski 2, Wawrzyniak 1, Filipowicz, Dróżdż, Surosz, Krajewski, Jurczenia.
Karne: 3/4.
Kary: 18 min.

PGE Wybrzeże: Zembrzycki (11/39 - 28%), Poźniak (1/3 - 33%) - Góralski 10, Czapliński 5, Stanescu 3, Będzikowski 3, Papina 2, Domagała 2, Peret 2, Pepliński 1, Niedzielenko 1, Papaj, Zmavc, Stępień, Siekierka.
Karne: 9/12.
Kary: 14 min.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty