Porażka siedziała im w głowach. Orlen Wisła Płock wzięła rewanż w Lidze Mistrzów

PAP / Szymon Łabiński / Tomas Piroch w akcji
PAP / Szymon Łabiński / Tomas Piroch w akcji

Orlen Wisła Płock zrehabilitowała się za porażkę z pierwszej rundy Ligi Mistrzów piłkarzy ręcznych i bardzo pewnie pokonała u siebie Fredericię HK. Tamta przegrana wciąż siedziała im w głowach.

Jeśli płocczanie przeniosą formę ze starcia z Fredericią HK na kolejne mecze w Lidze Mistrzów, można śmiało powiedzieć, że wszystko, co najgorsze mają za sobą. Ekipa Xaviego Sabate pokonała w czwartek Duńczyków i po trzech porażkach z rzędu powróciła na ścieżkę zwycięstw w EHF Champions League.

Końcowy wynik cieszy, jednak z początku nie wszystko wyglądało tak kolorowo. Zapowiadało się w Orlen Arenie na mecz bramkarzy - dobrze bronił Viktor Hallgrimsson, a jeszcze lepiej golkiper gości - Sebastian Frandsen, który wyłapywał nawet "setki".

Przez pierwsze dwadzieścia minut, głównie dzięki postawie wspomnianego Sebastiana Frandsena, wynik oscylował wokół remisu, ale później lepiej prezentowała się Orlen Wisła Płock. Drużyna mistrzów Polski poprawiła skuteczność w ataku i zaczęła odjeżdżać, do przerwy budując pięciobramkowy dystans.

ZOBACZ WIDEO: Aż trudno uwierzyć, że ma 41 lat. Była gwiazda wciąż w formie

W drugiej połowie Fredericia HK rzuciła się do odrabiania strat (15:13 w 36'), ale Wisła szybko opanowała boiskową sytuację i odpowiedziała przyjezdnym z solidną nawiązką. Świetnie bronił Viktor Hallgrimsson, a w ataku brylował Miha Zarabec, wspierany przez bezbłędnego skrzydłowego - Tima Cokana.

Na pięć minut przed końcem, po kolejnym trafieniu Tima Cokana, Orlen Wisła Płock mogła pochwalić się już dwucyfrowym dystansem (28:18 w 55'). Wówczas pozostały tylko dwie niewiadome - czy Fredericia dobije do granicy dwudziestu bramek, a Wisła do trzydziestu.

Tym samym drużyna Xaviego Sabate w bardzo dobrym stylu zrewanżowała się Duńczykom za niespodziewaną porażkę z pierwszej rundy elitarnych rozgrywek. Płocczanie znajdują się obecnie na szóstym miejscu w grupie A z dorobkiem czterech punktów.

Liga Mistrzów:

Orlen Wisła Płock - Fredericia Handbold Klub 30:21 (14:9)

Wisła: Hallgrimsson - Piroch 1, Janc 3, Serdio 3, Susnja 1, Zarabec 8, Fazekas 3, Krajewski, Terzić, Dawydzik 1, Mihić 2, Szita 3, Cokan 5.

Fredericia: Frandsen, Storm Jensen - Martinusen 4, Andersson 3, Andersen 2, Bisgaard 2, Jaegerum 2, Mossestad 2, Taboada 2, Kristensen 1, Balstad 1, Kjeldgaard 1, Pevnov 1.

Komentarze (3)
avatar
Ziomm1234
33 min temu
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Brawo, ale tez jak wygrywac to z kim jak nie z nimi… w tym sezonie obie polskie ekipy graja slabo, ale widac, ze jak sie chce to mozna! 
avatar
N.A.P.
1 h temu
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
nareszcie małe światełko w tunelu po bardzo słabym początku sezonu 
avatar
kamil1984
1 h temu
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Obrona ,obrona i jeszcze raz obrona ,nawet w 7 mieli ciężko bramki zdobywać . Brawo Wisła oby to był dobry prognostyk na przyszłość .