Wskazanie faworyta w jedynym sobotnim spotkaniu ORLEN Superligi Mężczyzn nie było trudne. Orlen Wisła Płock we wcześniejszych starciach nie doznała porażki i okupowała pierwsze miejsce w tabeli. Energa Borys MMTS Kwidzyn prezentował z kolei znacznie słabszy poziom i niewiele wskazywało na to, żeby mogli zagrozić rywalom na ich terenie.
Mistrzowie Polski już w pierwszych minutach ustawili sobie ten mecz, szybko odskakując na 5:0. Przyjezdni nie byli w stanie podnieść się po tym ciosie i zdołali zniwelować stratę jedynie do trzech trafień.
Z czasem miejscowi jeszcze bardziej podkręcili tempo, którego kwidzynianie nie już nie utrzymali. Pewna gra Wisły pozwoliła im zwiększyć przewagę i wypracować bezpieczną przewagę przed drugą częścią tego spotkania. Na półmetku prowadzili bowiem 16:9.
ZOBACZ WIDEO: Afera w polskiej kadrze. Trener z zawodniczką do dziś nie porozmawiali
Po powrocie na parkiet dominacja płocczan nabrała jeszcze większej mocy. Dość stwierdzić, że MMTS zdołał dołożyć jedynie 10 trafień, a gospodarze strzelili aż 21 bramek. Momentem, który dobił przyjezdnych, była 6-bramkowa seria mistrzów Polski, po której zwiększyli oni swoją przewagę do 15 trafień. Finalnie faworyci odnieśli pewne zwycięstwo 37:19 i w dalszym ciągu pozostają niepokonani.
Orlen Wisła Płock - Energa Borys MMTS Kwidzyn 37:19 (16:9)
Wisła Płock: Jastrzębski, Alilović – Szostak 1, Piroch 1, Janc 12, Serdio 3, Panić 6, Susnja, Zarabec 3, Fazekas 2, Krajewski 4, Dawydzik 2, Michałowicz, Cokan, Zhitnikov 3.
Karne: 5/5
Kary: 6 min
MMTS Kwidzyn: Zakreta, Matlęga – Welcz 3, Malczak 2, Plitowski K. 2, Pilitowski M. 2, Kosmala 2, Landzwojczak 2, Jankowski 2, Łazarczyk 1, Bekisz 1, Czarnecki 1, Potoczny 1, Milicević, Grzenkowicz, Lewczyk.
Karne: 1/2
Kary: 4 min