W grupie B MŚ 2025 w piłce ręcznej jest jeden wielki faworyt, dla którego przejście fazy wstępnej powinno być spacerkiem. Dania już w pierwszym meczu turnieju, którego jest współgospodarzem, pokazała swoją moc, nie dając najmniejszych szans Algierii, która próbowała walczyć, ale brakowało jej po prostu jakości.
Zespół z Afryki spróbował iść na wymianę ciosów w pierwszych minutach spotkania i nawet się to udało, bo po ośmiu minutach było 4:4. Wtedy do gry wszedł jednak Emil Nielsen, który zamurował bramkę. Swoje dołożyli duńscy bombardierzy i mecz w zasadzie był już rozstrzygnięty po pierwszej połowie, która zakończyła się wynikiem 20:11.
Drugie 30 minut to już zupełna dominacja Duńczyków. Algieria miała ogromne problemy ze zdobywaniem bramek. Przez pierwsze 15 minut drugiej połowy zdobyła ich zaledwie dwie. Gra współgospodarzy mundialu opierała się na kontrach puszczanych przez Nielsena, które wykorzystywali skrzydłowi lub duńskie gwiazdy, czyli Daniel Pytlik i Mathias Gidsel. Ostatecznie mecz zakończył się pogromem bezradnych Algierczyków 47:22, a podopieczni Nikolaja Jakobsena rzucili aż 12 bramek z kontry.
ZOBACZ WIDEO: Siatkarz kandydował w wyborach do sejmu. "Nie chodziło o to, żeby się tam dostać"
Za to w meczu inauguracyjnym MŚ 2025 Reprezentacja Włoch zmierzyła się z Reprezentacją Tunezji. Dla Italii był to powrót na parkiety turnieju mistrzowskiego po 28 latach, ale nie było po nich widać braku obycia na tak wielkich imprezach. Od samego początku grali bardzo odważnie, sprawiając ogromne kłopoty Tunezji, której jedynym pomysłem na grę były podania do koła, które skutecznie wykorzystywał Islem Jbeli.
To by było jednak na tyle z pozytywów, bo gdy Włosi nauczyli się powstrzymywać największą broń Tunezji, to dosłownie zaczęli odjeżdżać rywalom. Ostatnie 10 minut pierwszej połowy wygrali stosunkiem 8:2. Fenomenalnie prezentował się włoski prawo skrzydłowy Leo Prantner, który miał skuteczność 9/9 oraz Davide Bulzamini. W bramce pomagał Domenico Ebner broniący na 50% skuteczności. Zespół z Półwyspu Apenińskiego w rewelacyjny sposób przedstawił się szerszemu gronu, wygrywając po pierwszych 30 minutach 17:11.
W drugiej połowie Włosi nie spuścili z tonu i kontrolowali przebieg meczu. Nie pozwolili Tunezji zbliżyć się na mniej niż 4 bramki. Dłuższymi momentami zespół z Afryki wyglądał na zupełnie pogubionego, jakby mierzył się z drużyną ze światowej czołówki, a to przecież była jedynie Italia, która świetnie bawiła się na parkiecie. Pokazała się z dobrej strony w defensywie, miała pomysł na atak pozycyjny i błyskawicznie wyprowadzała kontry w pierwsze czy to drugie tempo, ostatecznie zwyciężając 32:25.
Szansa na kolejne punkty dla Włochów już w czwartek, gdy przyjdzie im się zmierzyć z Algierią. Z taką grą spokojnie mogą pokonać kolejną reprezentację z Afryki. Za to duńską lokomotywę spróbuje zatrzymać ekipa Tunezji.
Włochy - Tunezja 32:25 (17:11)
Najwięcej bramek:
Włochy: Leo Prantner 10
Tunezja: Anouar Ben Abdallah 6
Dania - Algieria 47:22 (20:11)
Najwięcej bramek:
Dania: Mathias Gidsel 10
Algieria: Ayyoub Abdi 6