We wtorek odbyło się pierwsze spotkanie o złoty medal Orlen Superligi. Na parkiecie zmierzyli się dwaj giganci polskiego szczypiorniaka - Orlen Wisła Płock i Industria Kielce. Emocji nie mogło więc zabraknąć, ale to, co wydarzyło się w Orlen Arenie, przerosło wszelkie oczekiwania.
O wyniku zdecydowały dosłownie ostatnie sekundy meczu. Po zamieszaniu z wrzutką Gergo Fazekasa do Tomasa Pirocha, piłkę przejął Michał Daszek i rzutem z ostrego kąta zdobył spektakularną bramkę. "Nafciarze" pokonali Industrię 30:29 i zrobili pierwszy, duży krok w kierunku obrony mistrzowskiego tytułu.
ZOBACZ WIDEO: Anita Włodarczyk zaskoczyła internautów. Takiego ćwiczenia nie widzieli
- Wykonaliśmy swoją robotę. Cała drużyna dała z siebie wszystko. Teraz musimy powtórzyć to za tydzień w Kielcach i wygrać stosunkiem 2:0. Zrobimy wszystko, by tak się stało. Ukłony dla całego zespołu za ten mecz - powiedział Marcel Sroczyk na konferencji prasowej.
Aby zakończyć rywalizację finałową, Wisła potrzebuje jeszcze jednej wygranej. Nawet jeśli nie uda się jej pokonać Industrii 3 czerwca w Hali Legionów, to dojdzie do decydującego trzeciego spotkania - znów w Płocku.
W pierwszym meczu kluczowa okazała się obrona gospodarzy, szczególnie w drugiej połowie, którą wygrali stosunkiem 19:14. - Przede wszystkim dziękuję całej mojej drużynie. Zagraliśmy świetny mecz, szczególnie w defensywie po przerwie. Teraz czekamy na drugi pojedynek w Kielcach - dodał trener Xavier Sabate.
Drugie spotkanie pomiędzy Wisłą a Industrią odbędzie się we wtorek, 3 czerwca, w kieleckiej Hali Legionów.