Po meczu 3. kolejki Ligi Mistrzów Orlen Wisła Płock miała krótką przerwę przed spotkaniem w Orlen Superlidze. Po czwartkowym spotkaniu "Nafciarze" już w sobotę zmierzyli się z MKS Zagłębiem Lubin.
Można było spodziewać się, że będzie to jednostronne spotkanie. W końcu tak wygląda rywalizacja w najwyższej klasie rozgrywkowej, a sytuacja zmienia się jedynie podczas potyczek Wisły z Industrią Kielce.
Tymczasem lubinianie zaprezentowali się z dobrej strony w pierwszej połowie. W końcu przegrywali po niej jedynie 14:19, co jest dobrym wynikiem, patrząc na różnicę klas pomiędzy tymi zespołami.
Po przerwie jednak gospodarze wrzucili wyższy bieg i zaczęli zdobywać bramkę za bramką. W ich przypadku licznik zatrzymał się dopiero po... 46 trafieniach! Trzeba przyznać, że wyglądało to niczym trening.
Zagłębie natomiast miało niewiele do zaoferowania zarówno w ataku, jak i w obronie. Po udanej pierwszej połowie druga była w ich wykonaniu fatalna, przez co "Nafciarze" ich roznieśli, zwyciężając z przewagą... 20 bramek - 46:26.
Orlen Superliga, 5. kolejka:
Orlen Wisła Płock - MKS Zagłębie Lubin 46:26 (19:14)
Wisła: Borucki, Alilović – Daszek 5, Zenkteler 1, Janc 2, Szyszko 6, Serdio 1, Samoila, Zarabec 1, Fazekas 1, Krajewski 2, Dawydzik 1, Mihić 10, Ilić 5, Szita 5, Kosorotov 6.
Rzuty karne: 4/5.
Kary: 4 min.
Zagłębie: Schodkowski, Krukiewicz, Byczek – Krysiak 6, Michalak 5, Drozdalski 5, Czuwara 3, Wojtała 3, Dudkowski 3, Pedryc 1, Świtała, Kałużny.
Rzuty karne: 2/3.
Kary: 2 min.
ZOBACZ WIDEO: Wiadomo, co dziś robi wicemistrzyni olimpijska. "To nie jest wielki biznes"