- Na pewno nie będziemy myśleć o zaliczce, bo to może być dla nas niebezpieczne i się źle skończyć! - przyznał na łamach oficjalnego serwisu internetowego Vive Targów Kielce Bartosz Konitz, który po chwili dodał: - Jedziemy do Płocka powalczyć i grać na maksimum swoich możliwości. Sześć goli to i dużo i mało. My nie myślimy o tym. Jedziemy zagrać tam normalny mecz jakby wynik wynosił 0-0. Tylko przy takim nastawieniu można myśleć o korzystnym wyniku. Jeżeli zaczniemy kalkulować, że mamy jakąś zaliczkę to możemy się zbytnio rozkojarzyć, poczuć za pewnie - przestrzega reprezentant Holandii.
Zawodnik odniósł się także do spadku formy swojego zespołu: - Wiemy, że to nasze granie w tej chwili nie wygląda tak jak jeszcze kilka miesięcy temu i tak jakbyśmy sobie tego życzyli. Spotkania z mocniejszymi drużynami na pewno zaprocentują. Holenderski szczypiornista pochwalił również ostatnich rywali kieleckiej siódemki - graczy Zagłębia Lubin: - Ostatnie spotkanie z Zagłębiem było dobre w ich wykonaniu. Przez długi okres wynik był blisko remisu i grało nam się ciężko. Jednak pod koniec spotkania złapaliśmy swój rytm i zaczęliśmy grać swoją grę.
Zawodnik zwrócił także na progres, który popularni Nafciarze zanotowali pod wodzą nowego trenera: - W ostatnich spotkaniach Wisły można zauważyć poprawę, dlatego jedziemy tam pokazać się z jak najlepszej strony i powalczyć o zwycięstwo. Konitz uważa, że zmęczenie nie może być usprawiedliwieniem dla ewentualnej porażki: - To czy gramy co 3 dni czy co tydzień może nie mieć żadnego wpływu na wynik środowego spotkania - zakończył swoją wypowiedź zawodnik klubu z Kielc.