Marcus Cleverly: Nie przyjechałem do Polski siedzieć na ławce

Marcus Cleverly przyjeżdżając do Polski był praktycznie postacią anonimową. Po tegorocznych występach w Lidze Mistrzów pytają się już o niego kluby Bundesligi i Asobal Liga. Włodarze Vive postanowili jednak zwiększyć konkurencję na tej pozycji i sięgnęli po Sławomira Szmala. Co w takiej sytuacji czeka Duńczyka?

Faktem jest, że jeśli chce się walczyć w Europie z najsilniejszymi drużynami, to trzeba na wszystkich pozycjach dysponować przynajmniej dwoma równorzędnymi zawodnikami, z których każdy potrafi wziąć na swoje barki odpowiedzialność za losy spotkania - Bertus i Bogdan mają ambitne plany. Pokazaliśmy w tym sezonie w Lidze Mistrzów, że już jesteśmy silną ekipą, że możemy walczyć z najlepszymi. Ale do Final Four trochę nam jeszcze brakuje. Na każdej pozycji 2-3 zawodników musi prezentować najwyższy poziom - mówi Marcus Cleverly.

Kilka dni temu ogłoszono zakontraktowanie najlepszego bramkarza ostatnich mistrzostw Europy Sławomira Szmala i nie ma co ukrywać, że to on będzie miał większe szanse do bycia numerem 1. w bramce mistrzów Polski - Szmal ma spore doświadczenie z parkietów Bundesligi i reprezentacji. Jest także kapitanem drużyny narodowej i oczywiście rozumiem, że jego renoma i umiejętności są cenne dla takiego klubu jak Vive - zachwala swojego przyszłego kolegę 28-letni Duńczyk.

Rodzi się pytanie, na kogo częściej będzie stawiał Bogdan Wenta. Zapowiada się, że w najbliższych latach rozgrywki ligowe nie będą zbyt ekscytujące, a wisienką na torcie ma być rywalizacja w Lidze Mistrzów. Trudno jest sobie wyobrazić, że podpora reprezentacji Polski może najważniejsze spotkania rozpoczynać na ławce rezerwowych - Ja mam nadzieję, że w tym sezonie pokazałem Bogdanowi, że może zawsze a mnie liczyć. Będzie on oczekiwał jak największej liczby obron niezależnie od tego, kto będzie stał między słupkami. A ja nie przyjechałem do Polski siedzieć na ławce - tłumaczy żartobliwie były zawodnik TV Emsdetten, po czym dodaje - Rozmawiałem ze Szmalem kilka razy i wydaje się być miłym gościem. Liczę więc, że w swoim czasie stworzymy silną parę bramkarzy.

Zawodnik mistrzów Polski póki co stara sobie nie zawracać głowy rywalizacją z "Kasą". Tym bardziej, że jeszcze nie wiadomo, kiedy bramkarz Rhein-Neckar Lowen dołączy do zespołu Wenty - Na razie koncentruję się na tym sezonie. Przed nami jeszcze trochę ciężkiej pracy, a jakby nie patrzył, jeszcze nic w tym roku nie wygraliśmy. Mam nadzieję, że drużyna jest głodna sukcesów, bo zadanie nie będzie łatwe - kończy Cleverly.

Komentarze (0)