Pogrom w Nowym Sączu - relacja z meczu MKS Beskid Nowy Sącz - AZS PWSZ 7 Jarosław

Mecz pomiędzy Beskidem Nowy Sącz a AZS PWSZ "7" Jarosław wzbudzał spore zainteresowanie kibiców w całej Polsce, ze względu na transfery dokonane przez Beskid w ostatnim czasie. Jak można było przypuszczać, mocno wzmocniony zespół gospodarzy nie pozostawił żadnych złudzeń, kto w tym meczu był lepszy.

Od pierwszych minut Beskid kontrolował wydarzenia na boisku narzucając szybkie tempo gry, co zaowocowało czterobramkową przewagą już w siódmej minucie, kiedy wynik brzmiał 5 do 1. Zawodniczki z Jarosławia tylko raz zbliżyły się na dwubramkową odległość do Sądeczanek, co było efektem trzech rzutów karnych dla drużyny gości i tym samym w 13 minucie wynik to 7:5. Był to ostatni moment kiedy można było jeszcze mieć nadzieję na rywalizację. Od tego czasu z każdą minutą przewaga Beskidu rosła, czemu bezradne zawodniczki z Jarosławia mogły się tylko przyglądać. Po trzydziestu minutach stan meczu to 23 do 11.

Druga połowa meczu to dominacja zespołu z Nowego Sącza. Od początku Beskid przystąpił do powiększania swojej przewagi. Taki obraz miał miejsce do 44 minuty, kiedy wynik meczu wynosił 33 do 16. W tym momencie trenerka Beskidu zrobiła kilka zmian w składzie i wtedy Sądeczanki zmieniły sposób gry, nastawiając się na rozbijanie przeciwnika szybkimi kontrami. Zmęczone zawodniczki drużyny przyjezdnej nie były w stanie stawić zbyt dużego oporu rozpędzonej drużynie z Nowego Sącza. Do końca na parkiecie istniała już tylko jedna drużyna i ku uciesze kibiców zdobywała kolejne bramki. Mecz zakończył się wynikiem 43 do 20 i ciężko nazwać to widowisko inaczej, niż używając słowa pogrom.

Po meczu trenerka MKS Beskid Alina Magier powiedziała: - Mecz na pewno napawa optymizmem przed kolejnymi spotkaniami, walczymy do końca i każdy kolejny mecz będziemy traktować bardzo poważnie. Dzisiaj uśmiech sam pojawia się na twarzy bo przyjemnie się wygrywa a już szczególnie w takich rozmiarach. Chciałoby się mieć takie samopoczucie po każdym spotkaniu, przed nami jest ich jeszcze kilka w tym sezonie, ale teraz koncentrujemy się już na najbliższej rywalizacji ligowej.

Prezes MKS Beskid Tomasz Michałowski: - Bardzo przyjemnie ogląda się taki mecz, można być dumnym będąc prezesem tak grającego zespołu. Ostatnie miesiące to ciężka praca Zarządu aby zbudować w Nowym Sączu mocną drużynę piłki ręcznej, dlatego też takie chwile rekompensują trud i zachęcają do dalszej pracy. Nie składamy broni, nasz cel to Superliga i cierpliwie dążymy do realizacji tego zadania. W tym sezonie mamy dużą stratę punktową ale wiele jeszcze może się zdarzyć, z optymizmem spoglądam w przyszłość

MKS Beskid Nowy Sącz - AZS PWSZ 7 Jarosław 42:20 (23:11)

Beskid: Łakomska, Kamieniarz - Wańczyk 9, Ruchała 9, Kaczyńska 6, Weselak 5, Lipko 4, Sikorska 4, Świderska 3, Czup 2, Kamińska 1, Maślanka, Kulig, Adamczyk.

Jarosław: Piechnik - Mizak 7, Hołowaty 5, Gilarska 3, Kawa 2, Łobaziewicz 1, Wilk 1, Gujda, Cholewa, Nasiłowska.

Sędziowali: Michał Cieślik, Kamil Pietrasiewicz.

Komentarze (0)