Już pierwszy mecz pokazał, kto jest niekwestionowanym faworytem do awansu. W spotkaniu rozegranym w Gorzowie Wielkopolskim płocczanie nie mieli większych problemów z pokonaniem rywala 33:23. Po spotkaniu trenera Henryk Rozmiarek bardziej interesowała gra z mocnym przeciwnikiem niż sam wynik. - Cieszę się, że doszło do takiego spotkania. Gdybyśmy chcieli zagrać turniej lub zaprosić Wisłę to pewnie by nie przyjechali - powiedział gorzowski szkoleniowiec.
Trzy dni później obie drużyny zagrały swoje pierwsze ligowe spotkania po zimowej przerwie. Podopieczni trenera Larsa Walthera na własnym terenie bez kłopotów ograli Azoty Puławy 34:21. Najskuteczniejszym strzelcem meczu, podobnie jak kilka dni wcześniej w Gorzowie, okazał się skrzydłowy, Arkadiusz Miszka. - Osobiście nie spodziewałem się tak łatwego pojedynku - ocenił Krzysztof Kisiel, drugi trener Wisły.
Natomiast GSPR Gorzów Wlkp. wygrywając z Piotrkowianinem Piotrków Tryb. sprawił największą niespodziankę 16. kolejki PGNiG Superligi. Mimo osłabień kadrowych gorzowianie pokazali, że nadal chcą liczyć się w walce o utrzymanie. - Jeżeli dalej będziemy pracować i grać jak dzisiaj na pewno mamy szansę na utrzymanie - podkreślał nowy nabytek GSPR, Mateusz Przybylski.
Gorzowianie szansę na powtórzenie takiego wyniku w Płocku mają znikome, zwłaszcza iż pojawiły się informacje o możliwość odejścia kluczowego zawodnika GSPR-u, Filipa Kliszczyka. - Zaczynam się niepokoić, bo słyszałem, że w tygodniu może odejść kolejny podstawowy gracz - powiedział po sobotnim meczu trener Rozmiarek.
W zupełnie odmiennych nastrojach do spotkania przystąpią piłkarze Orlen Wisły Płock, którzy jeszcze przed pierwszym meczem bardzo pewnie wypowiadali się o swoich szansach. - O awans do Final Four jestem spokojny - mówił Adam Twardo. Takiego samego zdania jest także trener Kisiel. - Na pewno Gorzów nie stanie nam na drodze do zwycięstwa, tym bardziej, że gramy we własnej hali.
Orlen Wisła Płock - GSPR Gorzów Wlkp. / 09.02.2011 godz. 18:00