Grzegorz Tkaczyk: Bardzo chciałem wrócić do kraju

Grzegorz Tkaczyk w przyszłym sezonie bronił będzie barw drużyny mistrza Polski - Vive Targi Kielce, z którym związał się 3-letnim kontraktem. Rozgrywający Rhein-Neckar Löwen po 9 sezonach gry w niemieckiej Bundeslidze postanowił wrócić na krajowe parkiety

Sabina Szydłowska
Sabina Szydłowska

Już od dłuższego czasu mówiło się, że Grzegorz Tkaczyk zasili szeregi drużyny mistrza Polski. Teraz już wiadomo oficjalnie, że "Młody" po ściągnięciu dwa lata temu do Vive Targi Kielce Mariusza Jurasika, a przed obecnym sezonem Michała Jureckiego, od lipca tego roku obok Sławomira Szmala będzie kolejnym reprezentantem Polski, który z niemieckiej Bundesligi wróci do polskiej ligi i bronił będzie barw kieleckiego zespołu. Zawodnik nie kryje zadowolenia z powrotu do ojczyzny. - Bardzo chciałem wrócić do kraju. Już jakiś czas temu podjęliśmy z żoną taką decyzję. W Niemczech gram dziewiąty sezon, zdobyłem w Bundeslidze tysiąc bramek. Wystarczy, mam dosyć... Pojawiła się ciekawa oferta z Kielc, z bardzo dobrego klubu, z dużymi ambicjami i wysoko postawionymi sportowymi celami - w wywiadzie dla Sportu tłumaczy powody swojej decyzji.

Tkaczyk, który jest wychowankiem Warszawianki Warszawa, od 2002 roku gra w niemieckiej Bundeslidze. Aktualnie czwarty sezon reprezentuje barwy klubu Rhein-Neckar Löwen. W obecnym sezonie 20 kolejce Bundesligi w wygranym meczu "Lwów" z HSG Ahlen-Hamm zdobył swoją jubileuszową bramkę numer tysiąc w lidze niemieckiej. Rozgrywający jest czwartym Polakiem po Jerzym Klempelu, Piotrze Przybeckim i Marcinie Lijewskim, któremu udała się ta sztuka. Szczypiornista przyznaje, że blisko po dekadzie gry w Niemczech ciągnie go do kraju.- Zawsze wiedziałem, że wrócę. W Niemczech miałem okazję spełnić swoje sportowe marzenia, grać w najsilniejszej lidze świata, walczyć o największe trofea, pracować ze wspaniałymi trenerami, być lepszym zawodnikiem. Ale dla mnie rodzina jest bardzo ważna, jestem przywiązany do pozostawionych w Polsce przyjaciół - dodaje reprezentant Polski.

Źródło: Sport

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×