W drugiej połowie sobotniego spotkania Aleksandra Pokrzywka zmieniła na rozegraniu Martę Rosińską i bardzo szybko przełamała strzelecki impas kielczanek. Zaledwie kilka minut wystarczyło gospodyniom, aby najpierw wyrównać, a następnie wyjść na prowadzenie. - Jeżeli moja osoba przyczyniła się do tego zwycięstwa, to bardzo się cieszę, aczkolwiek myślę, że była to przede wszystkim praca całego zespołu. W drugiej połowie w naszej bramce bardzo dobrze zagrała Paulina Kozieł, a na kole świetnie radziła sobie Joanna Drabik. Cały zespół zasłużył na wygraną. Myślę, że dla losów meczu kluczowe było ostatnie 15-20 minut - mówi Pokrzywka.
Pojedynek z Ruchem obnażył jednak spory problem w drużynie KSS-u, a mianowicie fatalne egzekwowanie rzutów karnych. Kielczanki aż sześciokrotnie myliły się przy rzutach z siódmego metra. - Karne to nasza bolączka, ale najważniejsze są punkty. Gdybyśmy przegrały, to wtedy mogłybyśmy to rozpamiętywać, ale w tej sytuacji liczy się zwycięstwo i to, że zespół jest na siódmym miejscu, z czego ogromnie się cieszymy - przyznaje kielecka rozgrywająca.
Jeżeli do końca rundy zasadniczej nie przydarzą się już większe niespodzianki, to kielczanki mają dużą szansę na pozostanie na siódmym miejscu w tabeli. To z kolei będzie oznaczało, że ich przeciwnikiem w fazie play-off będzie najprawdopodobniej gdyński Vistal Łączpol. - Najważniejsze są dla nas dwa punkty. Jesteśmy na siódmym miejscu i teraz są już tylko minimalne szanse, żebyśmy nie pozostały w czołowej ósemce - ocenia Pokrzywka.
Kolejnym ligowym rywalem kielczanek będą mistrzynie Polski - SPR AZS Pol Lublin. Spotkanie odbędzie się 26 lutego o godz. 17.00 w Kielcach.
Aleksandra Pokrzywka w spotkaniu z Ruchem była jedną z najlepszych zawodniczek w kieleckiej ekipie