Dobry występ Tkaczyka i Szmala, skromna wygrana Lwów - relacja z meczu Croatia Osiguranje Zagrzeb - Rhein-Neckar Löwen

Szczypiorniści Rhein-Neckar Löwen pokonali w wyjazdowym spotkaniu Croatie Osiguranje Zagrzeb 31:28 w pierwszym meczu 1/8 finału Ligi Mistrzów. Ta skromna zaliczka stawia w nieco bardziej uprzywilejowanej sytuacji podopiecznych Gudmundura Gudmundssona.

Przed tym pojedynkiem w hali Zagrzeb Arena doszło do miłej uroczystości. Bukietem kwiatów oraz dołączonym do nich prezentem został wyróżniony prawoskrzydłowy ekipy z Mannheim - Ivan Cupić. Licznie zgromadzona na meczu publiczność przywitała gwiazdę chorwackiej reprezentacji gromkimi brawami. Później przyszła pora na oficjalny hymn Ligi Mistrzów i rozpoczęcie tego niezwykle ciekawego spotkania.

Od pierwszych minut chorwacko-niemieckiej konfrontacji w wyjściowym składzie RNL wystąpili Sławomir Szmal i Grzegorz Tkaczyk. Początek spotkania lepszy w wykonaniu gości - 3:1 (5'). Parę minut później za brzydki faul na rywalu, dwuminutowe wykluczenie otrzymał norweski obrotowy drużyny z Bundesligi - Bjarte Myrhol. Croatia Osiguranje Zagrzeb nie wykorzystała jednak gry w przewadze i popularne Lwy, grające rozważnie w obronie i konsekwentnie w ataku utrzymywały skromne, dwubramkowe prowadzenie. W 20 minucie przy wyniku 10:7 na korzyść Rhein-Neckar Löwen o czas dla swojej drużyny poprosił szkoleniowiec mistrzów Chorwacji - Ivica Obrvan. Na pięć minut przed końcem pierwszej części gry na parkiecie pojawił się Karol Bielecki, jednak reprezentant Polski nie dał dobrej zmiany. "Popisał" się jedynie kilkoma błędami zarówno w obronie jak i ataku. Dla przyjezdnych na szczęście i te popełniali gospodarze, dlatego w pełni zasłużone prowadzenie po pierwszych 30 minutach rywalizacji objęli podopieczni Gudmundura Gudmundssona - 15:12 (30').

Po zmianie stron gra nieco się zaostrzyła i zawodnicy obydwu zespołów z większą intensywnością otrzymywali dwuminutowe wykluczenia. Trener Croatii Osiguranje Zagrzeb w 40 minucie desygnował do gry trzeciego w tym meczu bramkarza - Gorazda Skofa. Parę sekund później przepiękną akcją popisał się duet Ivano Balić - Manuel Strlek. Pierwszy z nich w piękny sposób obsłużył swojego kolegę "wrzutką" a 23-letni lewoskrzydłowy rzutem w długi róg pokonał polskiego bramkarza. Zagranie to wyraźnie dodało wiary gospodarzom, że w tym meczu nie wszystko jeszcze stracone. Jak natchniony bronił Skof. Słoweniec odbił kilka ważnych piłek, a jego koledzy z ataku grali z niesamowitym polotem i co ważniejsze - skutecznością. W efekcie na kwadrans przed końcową syrenę na tablicy wyników był remis - 21:21 (45').

Ostatnie piętnaście minut było trochę szarpane. Na dwie bramki odskoczyły Lwy, by potem COZ doprowadzała do remisu. Kluczowe dla losów meczu okazało się ostatnie pięć minut tego pojedynku. Mistrzom Chorwacji zabrakło jednak zimnej głowy. Proste straty i chaotyczne ataki bezlitośnie wykorzystywali skrzydłowi RNL, wśród których brylował Uwe Gensheimer - 10 bramek w całym meczu. Dzielnie wtórował mu Olafur Stefansson - 7 trafień. Ostatecznie po godzinie gry po emocjonującym i ciekawym pojedynku skromne, lecz zasłużone zwycięstwo odniosły Lwy - 31:28, co sprawia, że są w nieco uprzywilejowanej sytuacji w kontekście rewanżu we własnej hali.

Polskich kibiców z pewnością cieszy dobra forma Grzegorza Tkaczyka - 4 bramki i powracającego po kontuzji do coraz lepszej dyspozycji - Sławomira Szmala. Niestety nie można tego powiedzieć o Karolu Bieleckim, który po MŚ w Szwecji nie może się odnaleźć i dostaje coraz mniej szans na grę.

Croatia Osiguranje Zagrzeb - Rhein-Neckar Löwen 28:31 (12:15)

Croatia Osiguranje Zagrzeb: Sego, Pesić, Skof - Koplar 5, Strlek 5 (1), Gal 5, Gojun 4, Spiler 4, Jaskić 4, Balić 1.

Rhein-Neckar Löwen: Szmal, Fritz - Gensheimer 10 (4), Stefansson 7, Tkaczyk 4, Groetzki 2, Lund 2, Cupić 2, Schmid 1, Gunnarsson 1, Myrhol 1, Roggisch 1, Bielecki.

Kary:

Croatia Osiguranje Zagrzeb - 8 minut

Rhein-Neckar Löwen - 10 minut

Źródło artykułu: