Pierwszy akt starcia gigantów dla Barçy - relacja z meczu FC Barcelona Borges - THW Kiel

W najciekawszym i najbardziej emocjonującym ćwierćfinale Ligi Mistrzów piłkarzy ręcznych FC Barcelona Borges pokonała obrońcę trofeum - THW Kiel 27:25 (14:15). Duma Katalonii tym samym udanie zrewanżowała się niemieckiej drużynie za ubiegłoroczny finał w tych prestiżowych rozgrywkach.

Paweł Nowakowski
Paweł Nowakowski

Wisienką na torcie wśród wszystkich ćwierćfinałowych meczów Ligi Mistrzów był bez wątpienia pojedynek zeszłorocznych finalistów: FC Barcelony Borges z THW Kiel. W hali Palau Blaugrana doszło zatem do pojedynku, który okrzyknięto starciem gigantów. Pierwsze minuty lepiej rozpoczęła Duma Katalonii, która po dwóch bramkach z rzutów karnych Alberto Rocasa objęła prowadzenie 2:0. Zarówno THW Kiel, jak i Barcelona grały wysoką obroną. Na nieszczęście gospodarzy słabo w mecz wszedł lewoskrzydłowy Juanina Garcia, marnując m.in. dwa kontrataki.

Po upływie piętnastu minut, minimalnie inicjatywę zaczęli przejawiać podopieczni Alfreda Gislasona, którzy utrzymywali dwie bramki przewagi. Spory wkład w taki obrót spraw miał bramkarz THW Kiel - Thierry Omeyer. Barcelona często zrywała akcję, co bezlitośnie wykorzystała ekipa THW Kiel. Goście tuż przed końcem pierwszej części gry prowadzili już 15:11, jednak drużyna ze stolicy Katalonii prowadzona przez Xaviego Pascuala wykorzystała grę w przewadze i zniwelowała znaczną część strat - 15:14 (30').

Drugą odsłonę tego arcyciekawego meczu fenomenalnie rozpoczęli gospodarze. Ocierająca się o perfekcję gra w obronie powodowała ogromne problemy graczom popularnych Zebr. Nawet jeśli goście stwarzali sobie okazje rzutowe, na ich przeszkodzie stawał bośniacki bramkarz Blaugrany - Danijel Sarić, który po raz pierwszy po zmianie stron skapitulował dopiero w 39 minucie, a strzelecką niemoc obrońcy tytułu przełamał... były gracz Barcelony - Jerome Fernandez. Wyraźnie poirytowany taką grą swoich podopiecznych Alfred Gislason poprosił na kwadrans przed końcem meczu o czas.

Tego dnia jednak Sarić miał dzień konia w bramce, a o jego wartości można było się przekonać w newralgicznych momentach spotkania. Gospodarzy do zwycięstwa poprowadził również tercet Siarhei Rutenka - Laszlo Nagy - Jesper Noddesbo, który zdobył łącznie 16 bramek. Duma Katalonii może jednak sobie pluć w brodę, bowiem na niecałe pięć minut przed zakończeniem pojedynku prowadziła już 27:23 i miała wyborną okazję do zwiększenia zaliczki. Ostatnie zdanie należało do przyjezdnych, a bramkę zmniejszającą rozmiary porażki THW Kiel zdobył lewoskrzydłowy Dominik Klein.

Barcelonie udał się zatem rewanż za ubiegłoroczny finał Ligi Mistrzów w którym przegrali 34:36. Bilans starć z THW Kiel w tym sezonie jest niezwykle korzystny dla Blaugrany - 2 zwycięstwa i remis, jednak nie zapominajmy, że dwie bramki na tym poziomie to żadna zaliczka. Przedstawiciel Asobal Ligi będzie musiał nieźle się napocić w rewanżu, by wyrzucić za burtę obrońcę trofeum.

FC Barcelona Borges - THW Kiel 27:25 (14:15)

FC Barcelona Borges: Rutenka 6 (3), Nagy 5, Noddesbo 5, Tomas 3, Romero 2, Rocas 2 (2/3), Juanin 2, Igropulo 1, R. Entrrerios 1.

THW Kiel: Jicha 6, Ilić 4 (2), Fernandez 4, Ahlm 3, Klein 3, Zeitz 2, Sprenger 2, Andersson 1.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×