Alicja Chrabańska: Po sezonie 2010/2011 twój ostatni klub, Piotrkowianin pożegnał się z PGNiG Superligą. Mimo spadku z zespołem, to chyba nie był twój najgorszy sezon?
Łukasz Achruk: Myślę, że to był jeden z lepszych sezonów w moim wykonaniu. Chociaż wiem, że stać mnie na jeszcze więcej. I to będę chciał udowodnić w nadchodzących rozgrywkach.
Twoja niezła postawa nie uchroniła piotrkowskiej ekipy przed spadkiem. Jakie to uczucie kiedy mimo ogromnych starań, nie można już niczego więcej zrobić dla drużyny?
- Jest to uczucie bezsilności. Niestety, piłka ręczna jest grą zespołową i starania pojedynczych osób nie zawsze dają oczekiwany rezultat. W tym sporcie drużyna musi być monolitem, a jak widać w Piotrkowie nie do końca udało nam się go stworzyć.
Po sezonie dostałeś oferty w wyżej notowanych klubów niż NMC Powen. Dlaczego więc wybrałeś Zabrze?
- Wybór padł na NMC Powen Zabrze, ponieważ widać, że ta drużyna jest tworzona z pełną świadomością. Powoli budowany jest zespół, oparty na solidnych firmach, który może w przyszłości walczyć o medale Mistrzostw Polski. Z drugiej strony, zadecydowały także względy osobiste, gdyż pochodzę z Wrocławia, a dojazd tam z Zabrza jest naprawdę szybki i komfortowy.
Patrząc na twoją karierę klubową z wkomponowaniem się w zespół nie będzie chyba problemów?
- Myślę, że nie powinno być z tym większych problemów. Wielu chłopaków znam z boiska, a z paroma faktycznie miałem okazję grać w jednym klubie. Mowa o Łukaszu Kulaku z którym grałem kilka lat w Śląsku Wrocław, Łukaszu Stodtko, z którym występowałem w Chrobrym Głogów, czy o nowym bramkarzu NMC Powen, Piotrku Nerze, z którym grałem razem w Piotrkowie w zeszłym sezonie.
Z zabrzańskim klubem podpisałeś od razu dwuletni kontrakt. To taki kredyt zaufania?
- Wierzę w utrzymanie. NMC Powen spadło sezon temu z najwyższej klasy rozgrywkowej, ponieważ prześladowała je plaga kontuzji. Gdyby nie to myślę, że wciąż byłoby w gronie piłkarskiej elity w Polsce. Od tamtej pory, praktycznie nikt nie ubył, za to przybyli wartościowi gracze. W związku z tym wydaje mi się, że zabrzański zespół jest jeszcze mocniejszy. Dlatego myślę, że możemy naprawdę dużo "namieszać" w sezonie 2011/2012.
Wraz z transferem nowych zawodników znacznie zmieniły się warunki fizyczne zespołu. Co może okazać się waszym atutem?
- Jeśli chodzi o grę obronną to chyba się nic nie zmieni, bo zawodnicy ze Śląska od zawsze słynęli z twardej i mocnej defensywy. I to na pewno wciąż będzie silna strona naszej drużyny. Warunki fizyczne to nie wszystko, liczy się także zgranie i odpowiednie ustawienie zespołu przez trenera, zarówno w ataku jak i w obronie. Potem zobaczymy co jeszcze okaże się naszym atutem na parkiecie.
Zakupy NMC Powen sprawiły również, że na niemal każdej pozycji jest teraz olbrzymia konkurencja. To pomaga zawodnikom czy przeciwnie?
- Na pewno pomaga, będzie to mobilizować zawodników do jeszcze większej pracy na każdym treningu, co wyjdzie tylko z korzyścią dla całej drużyny.
Masz jakieś swoje indywidualne cele na najbliższy sezon?
- Osiągnąć jak najwyższe cele zespołowe z drużyną NMC Powen, a także kontynuować rozwój indywidualny, aby stać się pełnowartościowym szczypiornistą.
Sportowe marzenie do osiągnięcia w rozgrywkach 2011/2012 to…
- Wolę go nie zdradzać, żeby nie zapeszyć!