"Żółto-biało-niebiescy" po dwóch pierwszych porażkach, w ostatniej serii spotkań wywalczyli komplet punktów w Rosji w starciu z tamtejszymi Niedźwiedziami z Czechowa i powrócili do gry w "grupie śmierci". W niedzielę walczyć będą o pierwsze zwycięstwo na własnym parkiecie w tegorocznej Champions League.
Duńska drużyna aktualnie ma na swoim koncie zerowy dorobek punktowy i zajmuje ostatnie miejsce w grupie. Jednak jak przestrzega kapitan kieleckiej "siódemki" Grzegorz Tkaczyk skandynawskiego rywala nie wolno zlekceważyć. - Moim zdaniem to wcale nie jest najsłabszy zespół. Może jeszcze nie zdobyli żadnego punktu, ale jest to drużyna mocna i wymagająca. Grają typową skandynawską piłkę ręczną, bardzo szybką. Czeka nas w niedzielę ciężkie wyzwanie w Lidze Mistrzów, ale w naszej grupie każdy mecz jest ciężki. Z naszej strony wymagana jest pełna koncentracja i walka do upadłego, jeśli tak będzie wynik powinien być dla nas korzystny - twierdzi.
Zawodnik liczy na wsparcie kibiców zgromadzonych w Hali Legionów. - Jestem pewien, że kibice po raz kolejny stworzą niesamowitą atmosferę na trybunach, która przełoży się na boiskowe wydarzenia. Jestem spokojny o dyspozycję naszych fanów - dodaje.