To był kluczowy mecz - komentarze po meczu GSPR Gorzów Wlkp. - Grunwald-Allegro Poznań

GSPR Gorzów Wlkp. wygrywając z Grunwaldem-Allegro Poznań odniosło czwarte zwycięstwo w sezonie. Po spotkaniu swojego zadowolenia ze zdobycia kolejnych dwóch punktów nie ukrywał trener Paweł Kaniowski.

Paweł Kaniowski (trener GSPR Gorzów Wlkp.): To już drugi mecz, w którym ostatnie dziesięć minut rozstrzygamy na swoją korzyść. To świadczy o potencjale drużyny. Dzisiaj mieliśmy mniej możliwości w rozegraniu z powodu kontuzji Tomka Jagły i Łukasza Bartnika. Są to zawodnicy, który do tej pory dużo grali. Zawodnicy wykazali się duchem walki i wielkim zaangażowaniem. Cieszy mnie nasza obrona. Bez niej nie ma szans na korzystne wyniki. Ciągle nad tym pracujemy. Dzisiaj Bartek Ruszkiewicz bardzo nam pomógł w ważnych momentach. Długo czekał na swoją szansę, ale jest cierpliwy. Był to kluczowy mecz, łapiemy kontakt i przeskakujemy Poznań w tabeli. Mamy już spory komfort.

Rafał Walczak (trener Grunwaldu-Allegro Poznań): Dzisiaj gorzowianie rzucili nam prawie czterdzieści bramek. Nie mieliśmy praktycznie obrony. Niestety nie mamy możliwości i parametrów by rzucać w meczu tyle bramek. Spotkanie w lidze możemy wygrywać tylko obroną. Jeżeli tracimy tyle goli nie ma możliwości byśmy cokolwiek wygrali.

Robert Kieliba (GSPR Gorzów Wlkp.): W pierwszej połowie nasza gra wyglądała dużo lepiej. W drugiej części gry wdała się na nas nerwowość. Popełniliśmy kilka niepotrzebnych błędów, z których poszły kontry. Jeśli to wyeliminujemy, będziemy naprawdę mocni. Przyznam szczerze, że muszę się w drużynę jeszcze wkomponować. Nie do końca czuję tempo zawodników, oni nie czują mojego. Czasami jest to trudno pogodzić. Myślę, że z meczu na mecz będzie znacznie lepiej. Dzisiaj miałem pecha, stłukłem udo w pierwszej połowie. Można powiedzieć, że grałem na jednej nodze. Najbardziej cieszy mnie jednak zwycięstwo zespołu, to ważne dla każdego zawodnika.

Arkadiusz Guraj (Grunwald-Allegro Poznań): Zdecydowanie zabrakło nam wykorzystanych sytuacji, które sobie stworzyliśmy. Tych czystych było naprawdę dużo. Gorzów także wiele razy przechwytywał nasze piłki. W końcówce naszą grę można było troszkę jednak uspokoić. Gorzowianie odskakiwali nam co chwilę, my chcieliśmy jak najszybciej odrobić wynik i z tego wydawały się w nas nerwy. Rywale niczym nas nie zaskoczyli, graliśmy z nimi przed sezonem. Mają nowego trenera, trochę ich inaczej ustawił. Widać, że bardzo dużo biegają. Dotychczasowa zdobycz punktowa nas ciągle nie satysfakcjonuje.

Komentarze (0)