To była zaskakująca informacja. Paweł Albin na początku listopada przestał być zawodnikiem Stali Mielec. 35-letni szczypiornista rozwiązał kontrakt z mieleckim klubem. - Byłem zmuszony podjąć taką decyzję. Złożyło się na nią kilka czynników, jednym z nich jest nie wywiązanie się klubu z wcześniejszych ustaleń - przyznaje Albin. - W zeszłym roku, kilka dni przed świętami Bożego Narodzenia zostałem wezwany przez zarząd, który poinformował mnie, że albo zgodzę się na pewne ustalenia albo opuszczę klub. Mieliśmy jednak wrócić do rozmów pod koniec lutego. Czekałem do czerwca. Jednak do końca sezonu warunki przedstawione mi w grudniu nie zmieniły się do dnia dzisiejszego. Nikt z klubu nie podjął konkretnych działań, co spowodowało, że skończyła się moja cierpliwość i po upływie miesięcznego okresu wypowiedzenia, wróciłem do Warszawy. Nie mogłem dłużej milczeć i udawać, że nic się nie dzieje szczególnie, że sprawy klubowe przenosiły się w sposób negatywny na sprawy rodzinne - tłumaczy były reprezentant Polski.
- Przez 15 lat mojej profesjonalnej kariery, nigdy nie stawałem przed takim dylematem. Powiem więcej, nigdy nawet nie myślałem o takim rozwiązaniu. Nie była to łatwa decyzja, były wątpliwości - dodaje Albin, który spędził w Mielcu półtora roku. Wychowanek Warszawianki trafił do Stali z norweskiego Viking Håndball. - Byłem zżyty z chłopakami i dobrze rozumieliśmy się na boisku, jak i poza nim. Kibice również byli wyjątkowi i gra dla nich była czymś niesamowitym. Chciałbym im wszystkim podziękować za wspólnie spędzony czas. Grać i trenować z takimi zawodnikami to sama przyjemność. Życzę im dużo zdrowia i zdobycia medalu, natomiast kibicom dziękuję za doping i wsparcie na meczach. Bardzo żałuję, że musiałem ich zostawić.
- Dopóki zdrowie dopisuje nie zamierzam kończyć kariery, ale nie wiem jeszcze czy i gdzie w tym sezonie będę grał - dodaje zawodnik. Jak udało nam się ustalić Albin jest bliski porozumienia z Jurandem Ciechanów.
Na pytanie o zaległości mieleckiego klubu z poprzedniego sezonu Albin odpowiedział, że o sprawach finansowych nie chciałby się jeszcze wypowiadać.