Czy Chrobry zdoła przerwać fatalną passę?
Po pięciu ligowych porażkach z rzędu szczypiorniści Chrobrego w sobotę staną przed szansą przełamania fatalnej passy. Głogowianie w ramach 14. kolejki męskiej PGNiG Superligi w wyjazdowym pojedynku w Ciechanowie zmierzą się z tamtejszym beniaminkiem rozgrywek.
Sabina Szydłowska
Aktualne rozgrywki Chrobry Głogów pod wodzą nowego szkoleniowca Zbigniewa Markuszewskiego rozpoczął bardzo pomyślnie i przez blisko całą pierwszą rundę sezonu zasadniczego utrzymywał się w ścisłej czołówce ligowego zestawiania. Pasmo udanych spotkań na własnym parkiecie przerwała drużyna zza miedzy - Zagłębie Lubin, która wywiozła z Głogowa komplet punktów. Biorąc pod uwagę trzy dni wcześniej sensacyjną przegraną na parkiecie beniaminka w Ciechanowie w 1/8 finału Pucharu Polski, była to ówcześnie trzecia z rzędu (kolejkę wcześniej Chrobry wrócił bez punktów z Kielc), a pierwsza w sezonie porażka głogowskich szczypiornistów we własnej hali. - Raczej kryzysu bym się nie doszukiwał. Poza Wisłą i Vive, liga jest wyrównana i każdy może wygrać z każdym. Niektórym przydarza się słabszy dzień i nawet przeciwnik z dołu tabeli może wygrać z kimś z czołówki - mówił wtedy bramkarz Rafał Stachera.
Jednak jak się później okazało strata ligowych punktów z Miedziowymi była zapowiedzią kryzysu formy ekipy z Głogowa. Po jeszcze udanym spotkaniu w Mielcu, gdzie pechowo Chrobry nie zdołał urwać gospodarzom nawet punktu, przyszedł bardzo słaby mecz w Kwidzynie i niespodziewana przegrana przed własną publicznością z Warmią Olsztyn. Po pięciu ligowych porażkach z rzędu Chrobry z liczbą 13 punktów na koncie plasuje się na szóstym miejscu w tabeli.
W sobotnim pojedynku 14. kolejki zespół z Dolnego Śląska w Ciechanowie będzie miał okazję do przełamania pasma porażek i utrzymania się w górnej stawce zestawiania. W pierwszym spotkaniu w Głogowie ekipa gospodarzy odniosła zwycięstwo, jednak wygrana nie była zbyt przekonująca. Niedawno w pierwszej fazie rozgrywek w rywalizacji o Puchar Polski właśnie na parkiecie beniaminka Chrobry niespodziewanie nie zdołał wywalczyć awansu do kolejnej rundy, co sprawia, iż w sobotę miejscowi będą mieli pewną przewagę psychologiczną.