Michał Świrkula: Dopóki piłka w grze, wszystko jest możliwe

Po zwycięstwie nad Jurandem Ciechanów w 19. kolejce męskiej PGNiG Superligi, w drużynie Zagłębia Lubin odżyły nadzieje na rywalizację w rundzie play-off i zagwarantowanie sobie pewnego bytu w elicie w przyszłym sezonie.

Sabina Szydłowska
Sabina Szydłowska

W związku z fatalną jak dotąd postawą zespołu Miedziowych, zarząd klubu z Lubina postanowił dokonać zmiany na stanowisku szkoleniowym. Miejsce dotychczasowego trenera Jacka Będzikowskiego zajął wieloletni szkoleniowiec Zagłębia - Jerzy Szafraniec, który w przeszłości z lubińską drużyną święcił wiele sukcesów. Postawionym przed nim zadaniem jest utrzymanie zespołu w najwyższej klasie rozgrywkowej. - Taka była decyzja zarządu klubu, a my - jako zawodnicy - przyjęliśmy to do wiadomości. Podchodzimy do tego profesjonalnie. Zdajemy sobie sprawę z naszej sytuacji i wszystko zależy od naszej postawy na boisku - komentuje zaistniałą sytuację Michał Świrkula, bramkarz lubińskiej siódemki.

Nowy-stary trener swój powrót może zaliczyć do udanych, bowiem Miedziowi w sobotnim spotkaniu pewnie pokonali na własnym parkiecie beniaminka z Ciechanowa. Zwycięstwo pozwoliło im opuścić strefę zagrożenia i wskoczyć na bezpieczną ósmą pozycję w ligowej tabeli. Jednak różnice punktowe między dwiema kolejnymi pozycjami zestawiania, na których plasują się Nielba Wągrowiec oraz Miedź Legnica, są minimalne i to między tymi trzema ekipami toczyć się będzie rywalizacja o uniknięcie walki o utrzymanie. - Dopóki piłka w grze, wszystko jest możliwe. Różnice punktowe są minimalne i każdy zdobyty punkt jest "na wagę złota". Im więcej ich zdobędziemy, tym lepiej dla nas - zaznacza golkiper.

W najbliższej kolejce szczypiornistów Zagłębia czeka pojedynek w Płocku z mistrzem Polski. W dwóch ostatnich seriach spotkań fazy zasadniczej lubinianie na własnym parkiecie rozegrają derbowy pojedynek z Chrobrym Głogów oraz na terenie rywala zmierzą się z Azotami Puławy.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×