Sytuacja ciechanowian przed rozpoczęciem fazy play-out mogła być zdecydowanie korzystniejsza. Wystarczyłoby zwycięstwo nad Warmią Olsztyn, aby humory w obozie Juranda uległy poprawie. Stało się inaczej. Podopieczni Pawła Nocha przegrali po raz kolejny. Morale drużyny spadły bardzo nisko i niezwykle ciężko będzie je odbudować. Walka o przetrwanie jednak wciąż trwa.
- Teraz musimy dla samych siebie wyjść na boisko i grać. Iluzoryczne szanse jeszcze są i trzeba to sobie powtarzać. Kto ma wierzyć, jak nie zawodnicy - mówi Damian Piórkowski, rozgrywający Juranda. Trener Noch również nie traci wiary. - Trzeba walczyć do końca - podkreśla. - Rzadko, która ekipa ma takich kibiców, jak Jurand. Dla nich trzeba grać. To naprawdę miłe i fajne, co stworzyli w Ciechanowie - dodaje.
Ostatni triumf ciechanowianie zanotowali w grudniu zeszłego roku. Wówczas w meczu wyjazdowym Jurand pokonał Azoty Puławy. Jednak od tamtej pory beniaminek nie potrafi zdobyć choćby punktu. - Przez nasze zwycięstwa w Puławach i z Chrobrym Głogów narobiliśmy trochę apetytu, aczkolwiek początek roku szybko sprowadził nas na ziemię - tłumaczy szkoleniowiec.
Wydaje się, że kluczowe znaczenie dla Juranda miał mecz z Powenem Zabrze. Wtedy zespół z Ciechanowa zapoczątkował serię niepowodzeń. - Przed tym spotkaniem mieliśmy niezdrową sytuację - zdradza Noch i zdaje się wskazywać na ówczesne problemy finansowe klubu. - To zaważyło na kolejnych meczach. Organizacyjnie jesteśmy na takim poziomie, a nie innym.
Obok ciechanowian w rundzie play-out znalazły się drużyny z Olsztyna, Wągrowca i Lubina. - Sytuacja wygląda tak, że mamy dziesięć punktów, a pozostałe trzy zespoły cztery więcej. Musielibyśmy praktycznie wygrać wszystkie mecze i liczyć, żeby inne wyniki poukładały się tak, jak trzeba - mówi Piórkowski. - My tak naprawdę personalnie nie zasługiwaliśmy na ósemkę, więc zostaje nam walka o utrzymanie, ale z dziesięcioma punktami będzie bardzo ciężko - nie ukrywa Noch.
Co ciekawe po przegranej potyczce z Warmią trener Noch zrezygnował z prowadzenia Juranda. We wtorek prezes klubu, Jerzy Niewiadomski odrzucił rezygnację szkoleniowca. Zatem w Ciechanowie wszystko zostaje po staremu. Nasuwa się jednak pytanie, czy to nie ostatni moment na zmiany?