Sobotnie spotkanie decydowało o końcowym wyglądzie górnej części ligowej tabeli. Gorzowianie liczyli na zajęcie nawet trzeciego miejsca. Jak się jednak okazało, to goście z Gdańska wywieźli cenne punkty z gorzowskiego parkietu.
Pierwsza połowa nie zapowiadała jednak tego, kto w ostatecznym rozrachunku będzie lepszy. Wynik przez całe trzydzieści minut oscylował w okolicach remisu (największa przewaga to zaledwie dwa oczka). Mecz przysłowiowo toczył się bramka za bramkę. Pierwsza część spotkania zakończyła się minimalnym zwycięstwem gorzowian 18:17. Co ciekawe oba zespoły prezentowały bardzo ofensywną grę, w mniejszym stopniu skupiając się defensywie. Tylko w pierwszej połowie padło aż 35 bramek.
Po przerwie obraz gry nie uległ zmianie. Gorzowianie utrzymywali minimalną przewagę nad swoim rywalem. W 40. minucie zespół GSPR stracił swojego najskuteczniejszego strzelca. Mateusz Wolski otrzymał czerwoną kartkę za ostry atak na wychodzącym do kontry Andrzeju Rakowskim. - Mam pretensje do pary sędziowskiej za tę jedną akcję. W ważnym momencie meczu otrzymujemy niesłuszną kartkę - mówił po spotkaniu Paweł Kaniowski. Wynik remisowy utrzymywał się do 50. minuty. Wtedy to podopieczni trenera Damiana Wleklaka za sprawą skutecznego Patryka Abrama zyskali czterobramkową przewagę. Gorzowianom nie pomógł nawet czas poproszony przez szkoleniowca Pawła Kaniowskiego. Ostatecznie Spójnia Wybrzeże Gdańsk pokonała GSPR Gorzów Wlkp. 31:28.
GSPR Gorzów Wlkp. - Spójnia Wybrzeże Gdańsk 28:31 (18:17)
GSPR: Szczęsny, Nowicki - Jankowski 9, Wolski 9, Ringwelski 3, Nieradko 2, Jagła 2, Baraniak 1, Bartnik 1, Śramkiewicz 1.
Spójnia: Głębocki, Kasperek - Sulej 7, Jasowicz 5, Mogielnicki 5, Abram 4, Rakowski 4, Niedzgorski 2, Trojanowicz 2, Siódmiak 1, Szczutkowski 1
Sędziowie: Jaworski i Stężowski.
Widzów: 100