Tomasz Rosiński dla SportoweFakty.pl: Trafiliśmy do ciekawej grupy

Duże szczęście miała reprezentacja polskich szczypiornistów podczas losowania fazy grupowej finałów przyszłorocznych mistrzostw świata. Biało-czerwoni uniknęli najgroźniejszych rywali.

Polakom w pierwszej fazie turnieju przyjdzie stawić czoła Serbom, Słoweńcom, Koreańczykom, Białorusinom i reprezentantom Arabii Saudyjskiej. Największe potęgi światowego handballa - na czele z Danią, Francją i Hiszpanią - rywalizować będą w innych grupach. Tomasz Rosiński jest jednak przekonany, że walka będzie bardzo wyrównana.

- Trafiliśmy do bardzo ciekawej grupy i losy awansu powinny ważyć się do ostatniego meczu. Stawka jest wyrównana, mamy duże szanse na awans do kolejnej rundy. Naszymi najgroźniejszymi rywalami będą Serbia i Słowenia, ale nie można też zapominać o Korei, która jest bardzo niewygodnym rywalem - podkreśla doświadczony rozgrywający.

Mimo ostrożności bijącej ze słów rozgrywającego biało-czerwonych trudno uciec od wrażenia, że Polacy lepiej trafić nie mogli. - Niby tak, ale wiadomo, że trzeba walczyć o zajęcie jak najlepszego miejsca w grupie, aby potem trafić na potencjalnie słabszego przeciwnika. Zobaczymy, jak to będzie, przed nami jeszcze dużo czasu i będziemy musieli sporo popracować, żeby dobrze zaprezentować się na tym turnieju - mówi Rosiński.

Mnóstwo emocji, także tych pozaboiskowych, przyniesie konfrontacja z Serbami. - Mamy stare rachunki do wyrównania. Na pewno będziemy chcieli sobie jakoś odbić to, że nie awansowaliśmy na olimpiadę. Miejmy nadzieję, że w trakcie mistrzostw uda nam się ich pokonać i tym samym w pewien sposób się zrewanżować - nie kryje gracz Vive Targów Kielce.

W przyszłorocznym turnieju dojdzie do istotnej regulaminowej zmiany. Szczypiorniści po zakończeniu pierwszej rundy od razu przystąpią bowiem do fazy pucharowej, podział na dwie grupy zastąpi 1/8 finału. - To na pewno coś nowego, ale ciężko w tej chwili tą zmianę oceniać. Czy ten pomysł wypali, okaże się na mistrzostwach - podsumowuje Rosiński.

Źródło artykułu: