Niemcy grają do końca - relacja z meczu HSV Hamburg - Saint Raphael Var HB

Zawodnicy HSV Hamburg pokonali Saint Raphael Var HB 32:31 (27:27; 13:15) i zwyciężyli w Turnieju o Dziką Kartę. Podopieczni Martina Schwalba wywalczyli tym samym miejsce w rozgrywkach Ligi Mistrzów.

Wynik niedzielnego spotkania otworzył skrzydłowy Saint Raphael Var HB Alexandre Tomas. Faworyzowani zawodnicy z Hamburga nie mogli początkowo dobrze wejść w mecz - z prawego rozegrania przestrzelił Marcin Lijewski, a po chwili przy rzucie ze skrzydła pomylił się Hans Lindberg. Duńczyk naprawił jednak swój błąd i wykorzystując kontratak wyrównał stan rywalizacji (1:1).

Podopieczni Martina Schwalba od pierwszych minut rywalizacji mieli spore problemy z rozgrywaniem ataku pozycyjnego. Rywale twardo grali w defensywie, nie przebierając w środkach. Francuzi nieźle spisywali się przy tym w ofensywie - po dwóch indywidualnych akcjach Heykela Meganema i trafieniu Davida Juricka w 8 minucie było już 5:2. Kombinacyjne i składne ataki Saint Raphael mogły przypaść do gustu kibicom.

Hamburczycy zdołali odrobić straty tuż po upływie kwadransa. Bramkarza rywali pokonał Matthias Flohr, w kontratakach nie pomylił się Lindberg i w 16' minucie to niemiecki zespół prowadził 8:7. Po stronie Saint Raphael szalał jednak Meganem, który po dwóch kolejnych trafieniach zapewnił swej ekipie dwie bramki przewagi (11:9). Francuzi utrzymali swe w pełni zasłużone prowadzenie do przerwy, na którą zeszli wygrywając 15:13.

Po wznowieniu gry szczypiorniści HSV nie poprawili swej dyspozycji. Gracze trenera Schwalba popełniali fatalne błędy, a brak koncentracji przekładał się na niską skuteczność. Saint Raphael w przeciwieństwie do rywali spokojnie rozgrywało swoje akcje, dodatkowo między słupkami nieźle spisywał się Slavisa Djukanović. W 37' minucie Francuzi prowadzili już 18:15, a kolejne trafienia zdobyli Raphael Caucheteux i Meganem.

Podopieczni Christiana Gaudina kontrolowali przebieg wydarzeń, a w 55' minucie powiększyli swą przewagę do czterech bramek (26:22). Wówczas wydawało się, iż losy rywalizacji zostały już rozstrzygnięte, jednak wykorzystujący grę w przewadze hamburczycy zdobyli cztery bramki pod rząd, dzięki czemu doprowadzili do dogrywki.

Trafnym posunięciem trenera Schwalba okazała się gra z wysoko ustawionym obrońcą, który rozbijał i spowalniał ataki francuskiego zespołu. W dogrywce gracze Saint Raphael mieli ogromne problemy ze składnym rozgrywaniem akcji, co odbiło się na ich zdobyczach bramkowych. HSV wykorzystało swą okazję i w ostatnich sekundach wyrwało rywalom zwycięstwo z rąk. Bramkę pieczętującą awans do fazy grupowej Ligi Mistrzów zdobył Blazenko Lacković.

Zwyciężając w Turnieju o Dziką Kartę, hamburczycy zapewnili sobie udział w grupie A fazy grupowej Ligi Mistrzów. Rywalami zespołu Marcina Lijewskiego będą drużyny Montpellier HBReale Ademar León, SG Flensburg-Handewitt, Chekhovskie Medvedi oraz zwycięzcy turnieju kwalifikacyjnego (Sloga Doboj lub Partizan Belgrad).

HSV Hamburg - Saint Raphael Var HB 32:31 (27:27; 13:15)
HSV:

Tahirović, Beutler - Lindberg 8 (1/2), Lijewski 7, Hens 5, Vori 4, Duvnjak 2, Flohr 2, Kraus 2, Lacković 1, Petersen 1, Nilsson, Terzić, Schröder.

Saint Raphael: Djukanović, Ploquin - Meganem 8, Juricek 5, Abily 4, Caucheteux 4 (2/2), Di Panda 4, Fortuneanu 3, Sanssouci 2, Tomas 1, Garain, Guillermin, Herbulot, Krantz, Moretti.

Karne: HSV - 1/2, Saint Raphael - 2/2.

Kary: HSV - 4 min. (Flohr - 4 min.); Saint Raphael - 6 min. (Moretti - 4 min., Caucheteux - 2 min.).

Komentarze (6)
avatar
kibiCK
10.09.2012
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Marcin 7 bramek i bardzo dużo innych dobrych akcji a grał cały mecz bez zmiennika. Facet ma 35 lat a w takim wieku to nie jest łatwa sprawa. Gratulacje. 
avatar
Varsovia
9.09.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Wszyscy tak się troszczą o formę Hamburga, a HSV mimo kryzysu zrobił swoje tj wygrał turniej.
Jestem pełen uznania dla trenera Raphael. Widać, że miał pomysł na grę z HSV, a kilka kombinacyjnyc
Czytaj całość
avatar
Ivano Balić
9.09.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ale Nafciarze muszą pluć sobie w brody, ale może to i dobrze, taka porażka uczy wielu rzeczy. 
avatar
jendrzej
9.09.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
HSV w takiej formie, moze nie wyjsc z grupy LM, a Bundeslidze skończyc poza pierwszą piątką.. Tym bardziej boli wczorajsza porażka Wisły 
avatar
zawas
9.09.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Blazenko, jedna brameczka ,ale o jakim znaczeniu!