Radomscy szczypiorniści sparowali z reprezentacją juniorów
Piłkarze ręczni AZS-u Uniwersytet T-H Radom na początku bieżącego tygodnia rozegrali zapowiadany od jakiegoś czasu sparing z reprezentacją Polski juniorów. Przegrali 30:35, ale w okrojonym składzie.
- Zagraliśmy w osłabionym składzie - informuje Roman Trzmiel, trener-koordynator AZS-u. Oprócz kontuzjowanego Macieja Jeżyny zabrakło kilku graczy. - Grzegorz Mroczek i Paweł Przykuta przebywają obecnie w Gdańsku, na studiach. W ostatniej chwili rozchorował się Paweł Świeca, zaś Łukasz Guzik musiał pozostać w Radomiu - wylicza szkoleniowiec.
Pomimo tak poważnych ubytków kadrowych, Uniwersytet Technologiczno-Humanistyczny pozostawił dobre wrażenie. Stoczył wyrównany bój z przebywającą na zgrupowaniu w stolicy województwa świętokrzyskiego reprezentacją Polski. - Rywale zdecydowanie przewyższali nas warunkami fizycznymi - podkreśla doświadczony opiekun.
Kto wie, może rezultat tego starcia mógłby być inny, gdyby nie kilka kontrowersyjnych decyzji sędziów. - Mówiąc delikatnie, arbitrzy trochę pomagali kadrowiczom - stwierdza Roman Trzmiel. Akademicy dobrze radzili sobie w mocno eksperymentalnym zestawieniu. - Z powodu braku trzech rozgrywających, na tej pozycji z konieczności musiał zagrać Michał Kalita - zaznacza. Trener-koordynator jest zadowolony zwłaszcza z postawy nowych zawodników. - Po siedem bramek rzucili Pomiankiewicz i Fugiel. Dobrze zaprezentował się również Kwaśny, który trafił do nas niedawno - uzupełnia nasz rozmówca.Nie obyło się bez urazów w szeregach radomskiej drużyny. - Bardzo dobrze, choć krótko, grał Wiktor Malinowski. Zdobył pięć goli w ciągu niespełna dwudziestu minut. Szybko musiał jednak opuścić parkiet, ponieważ odnowiła mu się kontuzja - wyjaśnia szkoleniowiec.
Reprezentacja Polski juniorów - AZS Uniwersytet T-H Radom 35:30 (18:16)